PGNiG Superliga: rzuty karne w Gdańsku zadecydowały o losach Arki! Gdynianie spadli z ligi

WP SportoweFakty / Michał Domnik / Na zdjęciu: Adrian Kondratiuk (Energa Wybrzeże Gdańsk)
WP SportoweFakty / Michał Domnik / Na zdjęciu: Adrian Kondratiuk (Energa Wybrzeże Gdańsk)

Olbrzymich emocji dostarczyły derby Trójmiasta w piłce ręcznej. Energa Wybrzeże Gdańsk mierzyło się z Arką Gdynia, która do utrzymania w lidze potrzebowała zwycięstwa w derbach. Po rzutach karnych gdynianie spadli z ligi!

Od pierwszych minut w Enerdze Wybrzeżu było widać bardzo dużo chaosu, szczególnie w ataku. Zawodnicy z Gdańska grali niedokładnie do kołowego, mieli też dużo strat, co było też zasługą dobrze grającej w obronie Arki. Gospodarze pierwszą bramkę rzucili dopiero w 8. minucie. Było już wówczas 1:3 dla zespołu Dawida Nilssona, a po chwili na tablicy wyników oglądaliśmy rezultat 1:5.

Było widać bardzo dużą różnicę jakości w grze pomiędzy dwoma zespołami. Arce szybko udało się zyskać czterobramkową przewagę, a z ławki zespołu z północnej części Trójmiasta bił optymizm po kolejnych dobrych interwencjach i akcjach ofensywnych. W Arce wszystko wyglądało dobrze, do czasu pierwszych kar łapanych przez zawodników tej drużyny. W ciągu kilku minut mieli aż cztery indywidualne upomnienia i gdy rzucił Kelian Janikowski, w 20. minucie zrobił się remis 9:9.

Zawodnicy Energi Wybrzeża byli nakręceni po tym, jak w bardzo dobrym stylu odrobili straty i wyszli szybko na prowadzenie. Do przerwy było 16:14 choć należy tu przyznać, że arbitrzy bardzo pobłażliwie traktowali gdańszczan nawet wówczas, gdy ci bronili na granicy dwóch minut. W drugą stronę już tak nie wyglądało.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Kluby powinny brać przykład z Piasta. "Mistrz nie wyskoczył z kapelusza"

Po przerwie bardzo szybko zawodnicy Arki Gdynia wyrównali wynik spotkania, jednak nie potrafili wyjść na prowadzenie. Od stanu 20:20 zawodnicy z Gdańska zaczęli grać bardzo dobrze w obronie i rzucili trzy bramki z rzędu. Arka się jednak nie poddawała i nie pozwoliła na spokojną końcówkę spotkania.

W kluczowym momencie, od rezultatu 23:22 obie drużyny nie potrafiły rzucić bramek. Przez dziewięć minut padła tylko jedna, dla Energi Wybrzeża. Zawodnicy obu drużyn notorycznie obijali poprzeczki, świetnie spisywali się też dwaj bramkarze. Impas przerwał dopiero Robert Kamyszek, rzucając kontaktową bramkę dla Arki, a Jakub Wolski wyrównał wynik spotkania!

Spotkanie w Lubinie wygrała Stal Mielec, więc żeby się utrzymać, gdynianie potrzebowali zwycięstwa. Końcówka meczu rozgrywana była w niezwykle nerwowej atmosferze. Na półtorej minuty przed końcem spotkania, bramkę na 24:25 rzucił Krzysztof Jasowicz. Ten sam zawodnik sfaulował rywala 43 sekundy przed końcem. Dostał dwuminutową karę, a karnego wykorzystał Adrian Kondratiuk. W ostatnich sekundach obie drużyny rzuciły po bramce i o utrzymaniu zadecydowały rzuty karne! W nich decydującą bramkę zdobył Piotr Papaj! Gdańszczanie wygrali dwunaste derby z rzędu, Arka spada z ligi!

Energa Wybrzeże Gdańsk - Arka Gdynia 26:26 k. 4:2 (16:14)

Energa Wybrzeże: Chmieliński, Witkowski - Janikowski 6, Wróbel 4, Komarzewski 4, Kondratiuk 3, Prymlewicz 2, Salacz 2, Sulej 2, Adamczyk 1, Gądek 1, Papaj 1, Gajek 1 oraz Frańczak, Bednarek.
Karne: 2/4.
Kary: 4 min. (Prymlewicz, Adamczyk - po 2 min.).

Arka: Pieńczewski, Ram - Rychlewski 4, Brukwicki 4, Kamyszek 5, Jamioł 3, Przysiek 2, Skwierawski 2, Wołowiec 2, Wolski 1 oraz Jasowicz, Całujek, Dworaczek, Ćwikliński.
Karne: 2/2.
Kary: 14 min. (Całujek, Jasowicz - po 4 min., Wołowiec, Brukwicki, Wolski - po 2 min.).

Sędziowie: M.Orzech, R.Orzech (Brodnica).
Delegat ZPRP: Ryszard Matuszewski (Szczecin).

Źródło artykułu: