Kamil Kołsut z Kolonii
Tegoroczny triumf to historia jak z bajki, bo Macedończyków od dawna gnębią kontuzje i problemy finansowe. Podczas półfinałowego starcia wydawało się, że jest już po sprawie. Vardar przegrywał z Barcą Lassa 19:25, ale wstał z kolan i w imponującym stylu odrobił straty (29:27). Finał był inny, ekipa ze Skopje niemal przez cały mecz prowadziła z Telekomem Veszprem (27:24). Cupić zdobył dla swojej drużyny dwie ostatnie bramki.
Przeczytaj relację z meczu Vardar - Veszprem -->
- Nie ma co ukrywać, nasz sukces to olbrzymia niespodzianka. Przez cały sezon walczyliśmy i w decydującym momencie pokazaliśmy, co znaczy, kiedy zespół jest razem. Jak ważne są w piłce ręcznej charakter oraz głowa. Dzięki nim wszystko jest możliwe - cieszy się Chorwat.
Cupić nie zgadza się z tym, że jego zespół miał spotkanie z Veszprem pod kontrolą. - Nie ma czegoś takiego, zwłaszcza w finale - mówi. - Wiedzieliśmy, o co gramy i walczyliśmy do końca. Tak samo, jak dzień wcześniej i tak samo, jak dwa lata temu. Udowodniliśmy, że jesteśmy bardzo mocni. Myślę, że po powrocie do Skopje będziemy mogli liczyć na takie traktowanie, jak mają piłkarze.
ZOBACZ WIDEO Liga Mistrzów. PGE VIVE - FC Barcelona. Bertus Servaas: Byliśmy daleko. Rywal był lepszy
Oficjalnie: Luka Cindrić odchodzi z PGE VIVE -->
Cupić jest aktorem niezwykłych widowisk. W tym roku przeżył comeback podczas meczu z Barcą, dwa lata temu w ostatniej sekundzie finału pokonał bramkarza Paris Saint-Germain HB (24:23), a sezon wcześniej brał udział w meczu PGE VIVE Kielce z Veszprem (39:38). Za rok do Kolonii doświadczony zawodnik chce wrócić z Vardarem. - Zostaję, nie zmieniam klubu - ucina.
Autor na Twitterze: