Oficjalnie: Luka Cindrić odchodzi z PGE VIVE Kielce

w których grał zawsze prezentował wysokie zaangażowanie, a jego gra decydowała o ważnych zwycięstwach. Właściwie dopiero wczoraj i dziś zagrał miernie lub słabo w tzw. meczach o stawkę (nie liczę meczu w Opolu, gdzie wszyscy zagrali nie na miarę oczekiwań). O jego odejściu zadecydowało kilka spraw i zbiegów okoliczności. Kluczowe było obniżenie kontraktu o 25% z powodu kryzysu finansowego kieleckiego klubu. Wykorzystała to Barcelona, która w momencie, gdy Luka podpisywał kontrakt z Vive (czerwiec 2017 roku) nie była zainteresowana jego transferem. Warto wspomnieć, że Cindrić jest wielkim fanem Blaugrany, co można sprawdzić w licznych wywiadach udzielonych przez niego dla czołowych bałkańskich mediów (mówił o tym w latach 2016, 2017, 2018). Cindrić to z pewnością zawodnik o genialnych umiejętnościach. Zachowując proporcje przypomina Tałanta Dujszebajewa z czasów kariery zawodniczej. Uważam, że biorąc pod uwagę czyste umiejętności na dziś jest nawet lepszy od nieodżałowanego Ivano Balicia. Jednak aby był uważany za co najmniej tak samo dobrego musi dołożyć jeszcze trochę pucharów do gabloty - przede wszystkim na płaszczyźnie reprezentacyjnej. Czasu ma jeszcze dużo, jeśli nie będą przytrafiać się mu poważne kontuzje to przed nim jeszcze 10-12 lat gry na najwyższym poziomie. Czy był najlepszym obcokrajowcem w historii naszej ligi? Pretenduje do tego tytułu, jednak w ostatnich latach w naszej lidze występowało wielu wybitnych szczypiornistów, którzy przede wszystkim grali w Polsce dłużej niż 1 sezon. Nenadić, Strlek, Zorman, Stojković, Aguinagalde, Nikcević, Ghionea, Cupić, Bombac, Dujszebajew, Janc, Reichmann itd. Siłą rzeczy wielu z nich wygrało więcej trofeów w barwach polskich drużyn niż Luka.

lecz prawdziwa drużyna, zespół jest w stanie wygrać Ligę Mistrzów. Barcelona ostatni raz Ligę Mistrzów wygrała w... 2015 roku. PSG z największym budżetem w piłce ręcznej nie wygrało nigdy.