Artur Siódmiak po meczach kadry: wstyd na całą Europę

Reprezentacja polskich piłkarzy ręcznych zremisowała w Kosowem (czytaj TUTAJ >>) i wymęczyła wygraną z Izraelem (więcej informacji TUTAJ >>). Dało nam to awans na mistrzostwa Europy, jednak wywołało falę krytyki odnośnie formy kadrowiczów.

El. ME 2020: honor uratowany. Polacy pokonali Izrael i jadą na mistrzostwa Europy!

Najwięcej krytycznych słów pojawiło się po meczu z Kosowem (czytaj TUTAJ >>). Reprezentację tego kraju tworzą zawodnicy grający niemal w komplecie na zasadach półamatorskich. Tym bardziej dziwna była postawa naszych zawodników, którzy męczyli się z nisko notowanym rywalem.

Słowa krytyki płyną także z ust Artura Siódmiaka, byłego reprezentanta Polski. - Kosowo i Izrael to europejska trzecia liga. Jeśli chodzi o potencjał sportowy, to bijemy ich na głową. Tymczasem wcale tego nie pokazaliśmy, graliśmy pod każdym względem fatalnie. Jako byłemu reprezentantowi było mi po prostu wstyd - powiedział w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".

[color=black]ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Brakuje mi sportu, ale dziś liczy się tylko rodzina

[/color]

I wymieniał: że nie zdobywaliśmy goli z kontry, że źle graliśmy w obronie, że niedbale w ataku, że błędy. Dodał, że w Kosowie nie ma nawet ligi piłkarzy ręcznych.
- Dlatego też nie przyjmuję żadnych usprawiedliwień. Remis z Kosowem to jest wstyd na całą Europę, to się nie powinno zdarzyć - dodał Siódmiak w "Rzeczpospolitej".

Ze słów byłego kadrowicza można wnioskować, że być może nie wszyscy reprezentanci grają w kadrze na 100 procent i nie walczą na parkiecie do upadłego. Dodatkowo w zespole brakuje lidera, który mobilizowałby kolegów w trudnych momentach.

- Jeśli ktoś się wyróżnia w lidze, to żeby błyszczał też na mistrzostwach Europy, musi zagrać dwa razy lepiej niż na co dzień. Do tego potrzeba doświadczenia, walki z najlepszymi i ciężkiej pracy nad sobą - oto recepta Siódmiaka.