Sąd nad Leszkiem Krowickim, czyli... nikt nic nie wie

Selekcjoner szczypiornistek Leszek Krowicki został "zwolniony" przez kibiców i media, ale tak naprawdę jego los nie jest jeszcze przesądzony. I nikt do końca nie wie, kiedy topór spadnie. O ile w ogóle tak się stanie.

Marcin Górczyński
Marcin Górczyński
Leszek Krowicki Materiały prasowe / ZAGŁĘBIE LUBIN / Na zdjęciu: Leszek Krowicki
Po porażce w dwumeczu o MŚ 2019 z Serbkami, a zwłaszcza po laniu na terenie rywalek, mało kto wyobrażał sobie, że trener Leszek Krowicki pozostanie na stanowisku. Trzeba to uczciwie powiedzieć - obejmował funkcję jako najbardziej utytułowany polski szkoleniowiec w Europie, ale jego trzyletnia praca zakończyła się fiaskiem, bo za taką należy uznać koniec szans na igrzyska w Tokio już na tak wczesnym etapie. Wcześniej nie było lepiej - w trzech wielkich turniejach Polki ani razu nie wyszły z grupy.

Związek Piłki Ręcznej w Polsce żyje w alternatywnej rzeczywistości. Wprawdzie Krowicki stawił się przed Radą Trenerów i podsumował swoją pracę, ale nie zapadły jakiekolwiek decyzje. Nie byłby to aż tak palący problem, gdyby nie zbliżające się el. ME 2020. Na dwa miesiące przed meczami z Wyspami Owczymi i Ukrainą nie wiadomo, kto wówczas będzie odpowiadał za wyniki kadry.

ZOBACZ: Zawodniczka Pogoni zakończyła karierę

Według naszych informacji, większość Rady Trenerów chce zwolnienia Krowickiego, tylko jeden jej członek jest skłonny dać selekcjonerowi kolejną szansę. Ostateczny głos należy do prezesa Andrzeja Kraśnickiego. W praktyce opinia Rady znaczy zatem niewiele, chociaż np. w lutym szef związku zasugerował się jej wyrokiem i zwolnił Piotra Przybeckiego z funkcji selekcjonera szczypiornistów, pomimo że sam kilkanaście dni wcześniej pozwolił mu łączyć pracę w 2. Bundeslidze z reprezentacją.

ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Więcej w karierze przegrałem niż wygrałem [cała rozmowa]
Dlaczego zatem decyzja jeszcze nie zapadła? Kraśnicki jest bowiem... niedostępny, pochłonęły go obowiązki szefa PKOL. Czas ucieka, ale wydaje się, że scenariusz z pozostawieniem Krowickiego na ławce nie jest już taki abstrakcyjny jak kilka tygodni temu. Jego kontrakt obowiązuje do sierpnia 2020 roku, ale z drugiej strony nie zrealizował podstawowego celu zapisanego w umowie - Biało-Czerwone obejrzą igrzyska w domu.

Zwolnienie Krowickiego to tylko wierzchołek góry lodowej. Ewentualny następca miałby raptem dwa miesiące na zaznajomienie się z kadrą. Problem w tym, że trudno nawet wskazać potencjalnego kandydata z Polski. Szkoleniowiec z zagranicy byłby lepszą długoterminową opcją, z tym, że do el. ME 2020 przystąpiłby niemal z marszu, bez wielkiego rozeznania.

Środowisko domaga się zatrudnienia cudzoziemca, człowieka spoza układu. Ponoć ZPRP skłania się ku temu wyborowi, o czym pisał też "Przegląd Sportowy". 19 lipca odbędzie się spotkanie zarządu i może wtedy dowiemy się czegoś więcej, bo na razie wszystko jest gdybaniem.

ZOBACZ: Ikony piłki ręcznej zeszły ze sceny

Pomimo prób, nie udało nam się uzyskać komentarza ze strony ZPRP. Dyrektor sportowy Damian Drobik wciąż pozostaje nieuchwytny.

Czy cudzoziemiec powinien prowadzić kadrę szczypiornistek?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×