Pod wodzą Leszka Krowickiego reprezentantki Polski zawiodły na mistrzostwach świata w 2017 r. i na mistrzostwach Europy rok później. Do tego w maju straciły szansę na awans na tegoroczny mundial i przyszłoroczne igrzyska olimpijskie. Mimo to, 61-latek pozostaje selekcjonerem.
- Mam wrażenie, że świadomość trenera jest taka, że buduje coś z kadrą, osiąga sukcesy. Jest to niestety trochę nieadekwatne do rzeczywistości - przyznała w rozmowie z TVP Sport była reprezentantka, obecnie komentatorka Iwona Niedźwiedź.
Problemem jest również kontrakt Krowickiego, który obowiązuje do sierpnia 2020 roku. Jest on tak skonstruowany, że nawet po przedwczesnym zerwaniu do jego zakończenia trener będzie otrzymywał pensję w wysokości ok. 10 tys. złotych miesięcznie. - Jeśli umowa jest skonstruowana tak, jak jest i w myśl umowy powinien zostać jeszcze kolejnych dwanaście miesięcy, to trzeba nie mieć absolutnie honoru i wewnętrznego przekonania, że ta praca zakończyła się fiaskiem i chcieć nadal kontynuować współpracę - dodała Niedźwiedź.
Czytaj też: Kwidzyn doczekał się meczu kadry. Inauguracja el. ME 2020 na Pomorzu
Według medialnych doniesień, Związek Piłki Ręcznej w Polsce (ZPRP) jest w trakcie poszukiwań zagranicznego trenera. Pojawiły się również pogłoski na temat możliwego zatrudnienia Andrzeja Niewrzawy, ale według byłej reprezentantki są one nieprawdziwe.
Kolejne ważne spotkania czekają na Polki pod koniec września, kiedy to szczypiornistki zainaugurują eliminacje do mistrzostw Europy 2020. O awans do turnieju powalczymy z Wyspami Owczymi, Rumunią i Ukrainą.
Czytaj też: ZPRP stanął pod murem. Musi płacić Leszkowi Krowickiemu
ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Więcej w karierze przegrałem niż wygrałem [cała rozmowa]
Cofnijmy się jednak do momentu negocjacji kontraktu z p. LK - Związek Go ( część Kibiców też Czytaj całość
Każdy jest mądry jak go to nie dotyczy!