Marzenia o awansie do MŚ 2019 pękły jak bańka mydlana, po laniu w Serbii 19:33 Polki walczyły wyłącznie o zachowanie twarzy. Piłka ręczna widziała niejeden cud, ale w tym przypadku nie było ku temu żadnych przesłanek. Biało-Czerwone nie tylko poniosły klęskę, po prostu spisały się fatalnie, zdecydowanie odstawały przez 45 minut. Chyba nie dało się gorzej zagrać i to była jedyna nadzieja na spotkanie w Lubinie.
Rewanż wyglądał lepiej, choć trzeba brać poprawkę na zaangażowanie Serbek. Drużyna Ljubomira Obradovicia nie przemęczała się, bo właściwie nie musiała. Może wrzuciłaby wyższe tempo, gdyby Polki nie ostrzeliwały tak band reklamowych, poprzeczek i siatki okalającej parkiet.
Mecz toczył się leniwie, jednak tym razem Biało-Czerwone zasłużyły przynajmniej na kilka ciepłych słów. Działaniami dowodziła Kinga Achruk, koleżanki znowu ożywiła Aleksandra Zych, dobrze pracowała obrona z Adrianną Nowicką, szybkość zaprezentowała Mariola Wiertelak. I tylko te koszmarne pudła pod serbską bramką...
ZOBACZ WIDEO: Wiemy, dlaczego Polacy przełożyli zimową wyprawę na K2
ZOBACZ: Ambitne plany Gwardii Opole
Zamiast mozolnego odrabiania strat, Polki podały rywalkom rękę i po kilku minutach musiały gonić wynik. Do przerwy 12:14, potem wciąż nie do zatrzymania była Katarina Krpez Slezak. W pełnym Serbki ani na moment nie straciły panowania, dopiero z rezerwowymi na parkiecie wypuściły prowadzenie i różnica wynosiła już tylko jedną bramkę (23:24). Na dwie minuty przed końcem wyrównała Sylwia Matuszczyk. Polki poszły za ciosem, Zych dała prowadzenie, a na kilkanaście sekund przed końcem nasze szczypiornistki przypieczętowały zwycięstwo 30:27.
Na dokładniejszą ocenę jeszcze przyjdzie czas, ale prawdopodobnie spotkanie zakończy trenerską przygodę Leszka Krowickiego z kadrą. Przez trzy lata reprezentacja nie zrobiła oczekiwanych postępów i sam selekcjoner zdawał sobie sprawę, co będzie oznaczać brak awansu do MŚ 2019 i pożegnanie z olimpijskim występem w Tokio. Pytanie, czy to też nie koniec zespołu w obecnym kształcie.
El. MŚ 2019, 2. mecz:
Polska - Serbia 30:27 (12:14)
Polska:
Płaczek, Gawlik - Achruk 7, Buklarewicz, Janiszewska, Kobylińska 1, Kudłacz-Gloc 4, Łabuda 2, Matuszczyk 2, Nowicka, Rosiak, Sobiech 1, Szarawaga 3, Wiertelak 6, Wołoszyk, Zych 4
Serbia: Graovac, Risović - Agbaba, Kovacević, Krpez Slezak 8, Lavko 2, Liscević 4, Milojević 1, Mitrović, Nikolić 2, Pop Lazić, T. Radojević 4, D. Radojević, Radosavjlević 1, Stevin, Stoijlković 5
4 lipca 2013 r. napisałem (w kontekście gry Asi Drabik i Asi Szarawagi w Montexie):
,,Powiem tak: w moim odczuciu za 3-7 lat drużyna kobiet ma lepszą peOdnośnie pierwszej kadry szczypiornistek można wskazać szereg zaniedbań nowego (po Kimie) sztabu trenerskiego, ale wg mnie poniższe są/były najważniejsze:
1. wyjazdy na wszelkie imprezy mistrzowskie/turnieje towarzyskie/sparingi ''zasłużonych'' zawodniczek i ich dalsza ,,eksploatacja''
2. w związku z powyższym brak ogrywania młodych/czy nowych twarzy w kadrze, które niejednokrotnie lepiej fizycznie czy motorycznie wyglądały od tych zasłużonych (zajeżdżanych ciągła grą w klubach i kadrze)
3. powoływanie do kadry A zawodniczek rekonwalescentek, czy tych których aktualna forma była wręcz pośmiewiskiem (brak mi tu słów bo bym się mógł popłakać nad listą nazwisk)
4. ogromne błędy TAKTYCZNE podczas meczy czy też popełniane już przed nimi (dla mniej zorientowanych przypomnienie z ostatniego meczu gdzie mierząca ok. 1,90 m Ola Rosiak grała na skrzydle!), czy też BIERNOŚĆ na wydarzenia boiskowe
5. zawodniczki w klubach grały na innych pozycjach niż w kadrze, czy też pełniły inne funkcje (mnóstwo przykładów można by wymienić, ale z ostatniego meczu np. Rossi w Lublinie w ogóle nie gra w obronie, a LK uczynił z niej filara obrony!)
6. w zasadzie mógłbym 20-30 punktów stworzyć, ale i ja wymiękam bo nie widzę światła w tunelu... Jeszcze dodam coś odnośnie NOWEGO trenera kadry kobiet. W 2014 r. kiedy Montex Jankowskiego grał w Lidze Mistrzyń z zespołami typu Metz czy zwłaszcza Midtjyland (Ikast) prowadzonego przez H. Thomsen, dało się zauważyć TREND w którym podąży kobiecy handball w najbliższych latach. U nas praktycznie każdy trener przespał ten moment (może poza Tetelewskim), a polegało to na szybkiej czy bardzo szybkiej grze zespołu. Przy takiej grze błędy/straty są wpisane w taktykę, ale przeciwnik grający inaczej z reguły zawsze przegrywa. Szybka gra ewoluowała i obecnie każdy szanujący się zespół tak gra (narodowy czy klubowy), a o sukcesie decyduje w zasadzie liczba niewymuszonych strat bo przewaga fizyczna czy techniczna zawodniczek niweluje się w momencie gdy ,,odcina prąd''. Najlepsze zawodniczki ewoluują oczywiście z trendem, ale kluczem zawsze jest trening. U nas młode zawodniczki zatrzymały się w treningu na systemie z poprzedniego wieku (sorry ale tak to właśnie wygląda gdy ogląda się mecze naszych juniorek np. z ich rówieśniczkami z Rumunii, Węgier czy Holandii), i niestety nie widać zwiastunów poprawy (a powinny płynąć odgórnie z ZPRP).
ZPRP to temat na oddzielny artykuł, ale chyba nie ma w tym kraju dziennikarza z ,,jajami'', który wstrząsnąłby opinią publiczną, bo bez prawdziwego wstrząsu nic nie skruszy tego betonu Czytaj całość