Prezes Andrzej Kraśnicki bezpośrednio po zwolnieniu Leszka Krowickiego stwierdził: - Trener dostał możliwość odejścia za porozumieniem stron i honorowego pożegnania się, ale nie przyjął tej propozycji. Potem dodał w rozmowie z TVP Sport, że wszystkie kwestie finansowe zostały zakończone, co oznacza tyle, że na koncie byłego selekcjonera nie pojawią się już przelewy ze związku.
ZOBACZ: Górnik wznowił przygotowania
Rzeczywiście tak było, szkoleniowiec nie przyjął zaproponowanego, niesatysfakcjonującego go rozwiązania. Leszek Krowicki odmówił medialnego komentarza, ale według naszych informacji w umowie nie znalazły się klauzule, uzależniające jego dalszą pracę od uzyskiwanych wyników. Tym samym nie było podstaw do zerwania obowiązującej do 2020 roku umowy bez wypłacenia odszkodowania.
ZOBACZ: Joanna Drabik blisko powrotu na parkiet
Dla porównania - jak czytamy w oświadczeniu związku - przyczyną wypowiedzenia jest utrata zaufania, spadek poziomu sportowego kadry oraz brak realizacji zobowiązań i celów sportowych.
ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Więcej w karierze przegrałem niż wygrałem [cała rozmowa]
- Nie wprowadził drużyny narodowej do MŚ 2019 i stracił szansę na udział drużyny w turnieju olimpijskim w Tokio 2020, a to było wyraźnie zapisane w załącznikach do umowy - twierdzi prezes Kraśnicki, cytowany przez "Przegląd Sportowy".
Racjonalnie podchodząc do sprawy, jeśli klauzula uzależniająca jego przyszłość od wyników znajdowałaby się w kontrakcie, to czemu ZPRP nie mógł zwolnić Krowickiego od razu po przegranym dwumeczu z Serbkami? Zamiast tego spotkał się z selekcjonerem kilka tygodni później, proponując mu ugodę i odejście za porozumieniem stron po wypłaceniu odprawy.
Abstrahując od wyników i całej otoczki wokół kadry, trzeba zrozumieć, że selekcjoner walczy o swoje. W 2017 roku odszedł z czołowego klubu Bundesligi i zabezpieczył się na przyszłość, podpisując umowę do sierpnia 2020 roku. Po zwolnieniu tak naprawdę został na lodzie. U progu nowego zespoły mają gotowe sztaby trenerskie, więc wątpliwe, że nagle na biurku Krowickiego pojawią się dziesiątki ofert.
Sprawa może mieć swój ciąg dalszy w sądzie, choć jak udało nam się ustalić, selekcjoner nie groził procesem, tylko próbował zasięgnąć porady prawników. W międzyczasie na stronie związku ukazał się komunikat o zwolnieniu.
Ostatnia wypowiedź Pana Prezesa ZPRP w kwestiach honorowych w sprawie Leszka Krowickiego, sprowokowała mnie do napisania kilku słów na ten temat.Zacznę od naszej (trenerów) sprawy czyli pisma skierowanego do Pana Prezesa w sprawie kontrowersyjnego regulaminu licencyjnego w 2014 roku, podpisanego przez ponad 30 doświadczonych trenerów.
Prosiliśmy w nim o spotkanie w celu wyjaśnienia spornych kwestii.
Pan Prezes honorowo "nas olał" i nie znalazł czasu przez 2 lata trwania kursu, żeby się z nami spotkać.
Dostaliśmy tylko odpowiedź, że możemy porozmawiać w sądzie, co zresztą zgodnie z sugestią uczyniłem z wiadomym skutkiem. Kolejne honorowe rozwiązanie to pożegnanie Piotra Przybeckiego.
Najpierw zgoda Prezesa na kontynuowanie pracy z kadrą mężczyzn równocześnie z 2 ligowym zespołem niemieckim (na Bundesligę nie było zgody),
następnie trener Przybecki, po kilku dniach, dowiaduje się że nie jest już trenerem kadry, i został zwolniony na wniosek Rady Trenerów, która notabene też o tym nic nie wiedziała???
Decyzję honorowo podjął Pan Prezes!
Piotr Przybecki na wniosek Pana Prezesa zostaje Jego doradcą!!!
Ciekawe w jakiej sprawie Piotrek doradzał ostatnio Panu Prezesowi??? I ostatnia kwestia zwolnienia Leszka Krowickiego, wyjątkowo honorowa.
Ktoś ze związku podpisał z Nim kontrakt w którym nie zawarto kwestii rozwiązania kontraktu z powodu nie osiągnięcia celów sportowych. Zadufanie działaczy związkowych nie pozwalało na dokładnie przeanalizowanie kontraktu. Podobnie, jak wprowadzenie regulaminu licencyjnego, nie było zgodne z prawem czyli Statutem Związku, co podniósł sąd pierwszej instancji. Taki regulamin powinno zatwierdzić Walne Zgromadzenie, a nie Zarząd.
Po kilku latach Związek zmieniał swój statut zgodnie z sugestią sądu!
Tak więc Leszek Krowicki mając tak podpisany kontrakt nie musi "honorowo" rezygnować z pieniędzy.
Niech to będzie przykładem dla działaczy związkowych oraz klubowych, że trzeba dotrzymywać podpisanych umów, a nie w wielu wypadkach traktować trenerów jak zero, bez odrobiny szacunku, wysyłając ich do sądów, zamiast rozwiązywać sprawy honorowo!!! I jeszcze jedna kwestia honorowa!
Myślę że zarzucanie Leszkowi Krowickiemu braku honoru przez zawodniczki, byłe, obecne, "komentatorki", które dobrze wiedzą jaka była sytuacja, skłania też do zadania pytania o kwestie honoru?
Jeżeli zawodniczka po wielu treningach, odprawach i pytaniu, czy wszystko jest jasne, w wywiadzie po meczu mówi, że nie wiedziała co ma grać???
To jest honorowe rozgrywanie spornych kwestii?
Potem Jej koleżanka zarzuca trenerowi brak honoru?
Inna koleżanka zadaje trenerowi po meczu pytanie o to, czy zrezygnuje ze swojej funkcji?
Pełen profesjonalizm zawodowy!!! Reasumując, kwestia honoru jest kwestią względną dla Pana Prezesa, działaczy związkowych i klubowych. Rezygnacja Pana Prezesa i działaczy związku ze swych funkcji po fali krytyki wydaje się honorowym rozwiązaniem.
To związek jest odpowiedzialny za wyniki drużyn reprezentacyjnych i szkolenie młodzieży w Polsce. Leszek nie bierz kasy! Kontra oddajcie polską piłkę ręczną w ręce ludzi którzy się na tym znają! Tym hasłem skierowanym do Pana Prezesa Kraśnickiego kończę ze sportowym pozdrowieniem.Kotwicki. Krzysztof Czytaj całość