PGNiG Superliga. Kolejny popis Zembrzyckiego na nic. Orlen Wisła Płock wygrała w Opolu

WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Alvaro Ruiz
WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Alvaro Ruiz

Nie był to wybitny występ Orlenu Wisły Płock. Na pewno nie tak dobry jak dwa ostatnie w Lidze Mistrzów. Na Gwardię Opole, napędzaną przez znakomitego bramkarza, Mateusza Zembrzyckiego, wystarczyło (28:23).

Wydawało się, że trener Xavier Sabate naoliwił maszynę, bo Wisła funkcjonowała w Lidze Mistrzów jak należy, przede wszystkim coraz rzadziej zdarzały się poważne zgrzyty (jak na inaugurację w Rosji z Czechowskimi Niedźwiedziami). Kadra jest na tyle wszechstronna i szeroka, że Sabate może dobierać siódemkę w zależności od potrzeb, ale w Opolu Nafciarzom szło jak po grudzie.

Trzeba oddać, że trener Rafał Kuptel dobrze przeczytał Wisłę. Obrona mocno utrudniała życie rozgrywającym, Zoltan Szita słabo wszedł w mecz, pudłował też Ziga Mlakar, piłka rzadko dochodziła do koła. Gdyby tylko Gwardia była równie skuteczna z przodu, to już do przerwy naciskałaby Wisłę. A tak albo odbijali się od bloku, albo trafiali w Adama Morawskiego. Szczególnie mógł się podobać tylko Jan Klimków. Obrotowy z gracją kręcił piruety, zgarniał piłkę w ekwilibrystycznych pozach i jeszcze kierował ją do siatki. Z masą ok. 120 kg nie jest łatwo balansować na granicy upadku, choć chyba na wadze znacznie mniej niż jeszcze sezon temu (130 kg).

Gwardia zostawiła w szatni lęk przed rywalem i wyszła na drugą połowę zupełnie inaczej nastawiona. Duża w tym zasługa niezwykle skutecznego w tym sezonie Mateusza Zembrzyckiego. Wprawdzie w bramce zaczął Adam Malcher, ale dość szybko (ponownie) zastąpił go znacznie młodszy kolega. Przed przerwą odbił trzy rzuty w beznadziejnych sytuacjach i pokazał reszcie: panowie, to też są ludzie.

ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Więcej w karierze przegrałem niż wygrałem [cała rozmowa]

Zembrzycki zbliżał się do 70 proc. skuteczności! Miał duże wsparcie w obrońcach, ale w niektórych momentach był skazany sam na siebie. Malcher, przez lata ulubieniec opolskiej widowni, doczekał się poważnego konkurenta i trudno zrozumieć, czemu po kiepskim początku sezonu to "Jogi" dostał powołanie do kadry seniorów, a nie najlepszy bramkarz września w Superlidze. Gdyby nie Zembrzycki, to po 40 minutach w Stegu Arenie można byłoby zgasić światło.

Golkiper Gwardzistów rozruszał towarzystwo, bo zapowiadało się na dobrze znany scenariusz pt. Odjazd Wisły. Szalał Mateusz Góralski. Michał Daszek rehabilituje bark, Jerko Matulić narzeka na stłuczone udo w meczu Ligi Mistrzów, więc Sabate, chcąc nie chcąc, musiał postawić na wychowanka, grającego stosunkowo najmniej. Prawoskrzydłowy dał radę. Kipiał energią, dynamicznie startował do kontr, znajdował dla siebie właściwie miejsce w narożniku i kończył akcje.

ZOBACZ: Niesamowity występ w Lidze SEHA

Sabate nie rzucił wszystkiego, co ma najlepsze, przecież 9 października mecz jesieni w Superlidze - "święta wojna" z VIVE. Albo do mediów nie przedostały się informacje o jakimś urazie Renato Sulicia. Chorwat nie pojawił się na boisku, po kilku akcjach (prawdopodobnie z kontuzją) zszedł Philip Stenmalm. Ze Szwedem coś musi być na rzeczy, skoro Hiszpan stawiał na wyjątkowo nieskutecznego Szitę i ustawiał na lewej stronie środkowego Alvaro Ruiza.

ZOBACZ: Rombel wybrał skład kadry

Na środek musiał wrócić Niko Mindegia. Wiśle wyszło to na dobre, bo Hiszpan parę razy zaczarował. Francuzi z Chambery Savoie żałują, że lekką ręką wypuścili go do Płocka - po jego odejściu wygrali zaledwie jedno z sześciu ligowych spotkań. Obudził się śnięty Mlakar, zmieniany wcześniej przez Igropulo. Słoweniec rzucił dwie bramki w końcówce, wyprowadził na prowadzenie 26:21. Wisła uprzątnęła bałagan w swoich szeregach i zgarnęła zwycięstwo, ale trzy punkty kosztowały naprawdę sporo sił.

KPR Gwardia Opole - Orlen Wisła Płock 23:28 (9:14)
Gwardia:

Malcher (3/16 - 19 proc.), Zembrzycki (12/27 - 44 proc.) - Mauer 5/3, Klimków 4, Mokrzki 3, Zarzycki 3, Działakiewicz 3, Jankowski 2, Siwak 1, Morawski 1, Milewski 1, Małecki
Karne:
3/3
Kary:
4 min. (Działakiewicz, Jankowski - po 2 min.)

Wisła: Morawski (5/21 - 24 proc.), Stevanović (1/8 - 13 proc.) - Mlakar 6, Góralski 5, Ruiz 3, Mihić 3, Igropulo 2/2, Susnja 2, Mindegia 2, Stenmalm 2, Szita 2, Źabić 1, Piechowski, Czapliński
Karne: 2/2
Kary: 4 min. (Piechowski)

Komentarze (8)
avatar
pawelkps
6.10.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
11 to chyba Ty masz Ale lat heh. 
avatar
Złoty Bogdan
6.10.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Najpierw sędziowie nie zauważyli 11 kroków Jureckiego, a teraz prawidłowo rzuconej bramki, biedne te płocczaki :) 
Wiślak zks
5.10.2019
Zgłoś do moderacji
6
3
Odpowiedz
Wisła do przerwy ustawiła sobie mecz, a redaktor pisze, że w "bólach wygrała" ten mecz. Ja kasztanię. Wisła cały czas kontrolowała przebieg meczu, grała powoli bez zbędnej spiny. Jedyny problem Czytaj całość
avatar
ZKS_WISŁA
5.10.2019
Zgłoś do moderacji
4
2
Odpowiedz
Szynka zmiana tytułu a było, że Wisła w bólach wygrywa w Opolu. 
avatar
ZKS_WISŁA
5.10.2019
Zgłoś do moderacji
4
3
Odpowiedz
"W bólach" to się czyta te twoje beznadziejne tytuły artykułów.