Od początku meczu w Gdańsku, zawodnicy Grupy Azoty Tarnów grali niezwykle skutecznie. Ostatecznie jednak przegrali 22:25. Czy w kontekście tego co zdarzyło się później, niektóre rzeczy nie wychodziły tarnowianom za dobrze? - Za dobrze na pewno nie. Graliśmy dobrze, więc kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Proste błędy doprowadziły do wyrównanej walki - powiedział Marcin Markuszewski, trener tarnowskiej drużyny.
Od stanu 4:10, mecz zupełnie się odmienił. - Zadecydowały o tym wspomniane błędy i zbyt duży pośpiech. W drugiej połowie Torus Wybrzeże miało dużo więcej szczęścia niż my. Trafiliśmy 4 czy 5 razy w poprzeczkę lub w słupek i piłka trafiała do gdańskich zawodników. Z drugiej strony, po naszej dobrej obronie, piłki też trafiały prosto w ręce rywali. Co by jednak nie mówić, Torus Wybrzeże ma zdecydowanie większe zagrożenie rzutów w drugiej linii - przyznał Markuszewski po spotkaniu z Torus Wybrzeżem.
Torus Wybrzeże wróciło z dalekiej podróży. Zobacz więcej!
Tarnowianie w ligowej tabeli znajdują się na dopiero 13. miejscu, jednak do pierwszej ósemki mają tylko 4 punkty straty. - Cały czas jesteśmy optymistami, a liga jest niesamowicie wyrównana. My chcemy grać jak najlepiej i utrzymać się w lidze - podkreślił szkoleniowiec.
Grupa Azoty jest beniaminkiem i dla wielu zawodników to pierwsze zetknięcie z PGNiG Superligą. Czy drużynie potrzebne są zimowe wzmocnienia? - Ciężko powiedzieć czy wzmocnienia w takim terminie wychodzą na dobre czy nie. Mamy fajnych, walecznych zawodników i na tę chwilę chciałbym przede wszystkim żeby wszyscy byli zdrowi i dobrze trenowali - stwierdził Marcin Markuszewski.
Orlen Wisła na zwycięskim szlaku. Zobacz więcej!
Tarnów jest nowym ośrodkiem w najwyższej klasie rozgrywkowej, jednak ma potencjał na dobre wyniki. - Skusiłem się na pracę w Tarnowie m.in. właśnie dlatego, że jest tu potencjał. Jest duże zaangażowanie z każdej strony - zawodnicy, klub, kibice, nasi partnerzy - głównie Grupa Azoty i miasto. Mamy wszystko poukładane, a ja zajmuję się piłką ręczną i to chyba jest największa różnica w porównaniu do mojego poprzedniego klubu. Każdy wie za co odpowiada i to optymalny i zdrowy układ - podsumował trener.
ZOBACZ WIDEO: Mateusz Borek dla WP SportoweFakty: Lewandowski udowodnił, że Niemiec nie musi zarabiać najwięcej [cała rozmowa]