PGNiG Superliga. Artur Chmieliński: Nie sztuką jest wygrać mecz, w którym wszystko wychodzi

WP SportoweFakty / Michał Domnik / Na zdjęciu: Artur Chmieliński
WP SportoweFakty / Michał Domnik / Na zdjęciu: Artur Chmieliński

- Nie sztuką jest wygrać mecz, w którym wszystko wychodzi. W niedzielę musieliśmy odwrócić losy spotkania z Grupą Azoty Tarnów i to nam się udało - powiedział Artur Chmieliński po wygranym przez Torus Wybrzeże 25:22 meczu z zespołem z Małopolski.

Zawodnicy Torus Wybrzeża Gdańsk kolejny raz nie ustrzegli się błędów na początku spotkania. Od stanu 3:3, Grupa Azoty Tarnów potrafiła wyjść na prowadzenie 10:4.

- To prawda, znowu zaczynamy mecz w sposób, który jest niezrozumiały. Cały czas nie możemy wyeliminować błędów z poprzednich spotkań, przez które mamy spore kłopoty z nawiązaniem walki z rywalem bądź marnujemy szansę na potencjalną wygraną. Robimy wszystko, aby wyeliminować tego typu sytuacje. Dużo ze sobą rozmawiamy i próbujemy dojść do tego, co jest przyczyną tego stanu rzeczy. Niestety jak widać nie jest to takie łatwe - powiedział Artur Chmieliński, bramkarz klubu z Gdańska.

Drużyna Thomasa Orneborga potrafiła jednak odwrócić losy spotkania. - Pokazaliśmy dużą wolę walki. Nie sztuką jest wygrać mecz, w którym wszystko wychodzi. W niedzielę musieliśmy odwrócić losy spotkania z Grupą Azoty Tarnów i to nam się udało. Nie będę już mówił o tym, że jesteśmy młodzi. Powiem jednak, że cały czas musimy poprawiać naszą komunikację i wzajemne rozumienie się na boisku. Jest już dużo lepiej niż na początku rozgrywek i jestem przekonany, że najbliższe mecze będą nas umacniały w tym, co robimy poprzez zdobywanie kolejnych punktów. Niemniej nad niektórymi szczegółami cały czas pracujemy - dodał Chmieliński.

ZOBACZ WIDEO: Nie wszyscy zawodnicy w kadrze Brzęczka się lubią. "Pamiętam, jak Glik wystartował z pięściami do Krychowiaka"

Orlen Wisła na zwycięskim szlaku. Zobacz więcej!

W niedzielę Artur Chmieliński bronił z bardzo dobrą, 38-procentową skutecznością. - Na pewno dobre wyniki działają motywująco i sprawiają, że odczuwa się większą satysfakcję z tego, co się robi na treningach. Mogę być zadowolony z tego meczu, jednak nadal muszę popracować nad pewnymi aspektami, które powodują że puszczam proste bramki - przyznał szczerze bramkarz z Gdańska.

Po wygranej z Grupą Azoty Tarnów, Torus Wybrzeże awansowało na dziewiąte miejsce w tabeli. - Szczerze powiedziawszy nie patrzę się na tabelę. Dla mnie każdy mecz jest małym świętem i zwieńczeniem mojej tygodniowej pracy na treningach. Czy ósemka jest realna? Na pewno ostatnimi czasy oddaliliśmy się od niej, jednak to jest sport i nie będę przewidywał tego, co stanie się w fazie rewanżowej. Mamy przed sobą teraz wiele meczów, w których mamy duże szanse na wygrane. Musimy przepracować ten okres bardzo intensywne i wyeliminować powielające się błędy, a wyniki przyjdą same - ocenił zawodnik.

Gwardia lepsza od Azotów w Pucharze EHF. Zobacz więcej!

W tym sezonie liga mocno podzieliła się na zespoły wiodące i resztę. - Na pewno mecze z sąsiadującymi drużynami w tabeli są zawsze troszkę bardziej ekscytujące niż na przykład spotkania z zespołami z Kielc czy Płocka. W tym sezonie rzeczywiście można zobaczyć lekki podział i ścisk w środkowej części tabeli, w której każda kolejka może przynieść przetasowania pozycji. Jest to jednak końcówka pierwszej rundy i myślę, że w rundzie rewanżowej tabela zacznie się klarować. Na razie trzeba wkładać sto procent energii w treningi i nie myśleć co będzie po sezonie, szczególnie dlatego, że po rundzie zasadniczej przychodzi faza decydująca play-off / play-out, w której może się odwrócić wszystko - przyznał Artur Chmieliński.

Gdańszczanin przez całą dotychczasową karierę gra w Wybrzeżu. Czy to dobre dla rozwoju zawodnika? - Nie uważam, że gra w jednym klubie przez wiele lat jest zła, szczególnie jeśli znajduje się on w twoim rodzinnym mieście. Na ten moment jestem zawodnikiem Torus Wybrzeża Gdańsk i w każdym meczu staram się dawać to czym dysponuje, aby drużyna odniosła sukces - skomentował Artur Chmieliński.

Komentarze (0)