PGNiG Superliga: Michał Bednarek: Budujemy się tym, że możemy ograć bardziej doświadczonych kolegów z ligi

WP SportoweFakty / Michał Domnik / Na zdjęciu od prawej: Michał Bednarek
WP SportoweFakty / Michał Domnik / Na zdjęciu od prawej: Michał Bednarek

Torus Wybrzeże po meczu - horrorze wygrało w Głogowie dzięki karnym. Teraz przed gdańszczanami jeszcze trudniejsze wyzwanie, gdyż zagrają z Azotami Puławy. Michał Bednarek wierzy w to, że uda się jego drużynie pokonać renomowanego rywala.

Trudno sobie wyobrazić bardziej zawiły scenariusz od tego, który miał miejsce w Głogowie. Torus Wybrzeże Gdańsk prowadziło 10:2, a następnie 14:6. Przed przerwą przyjezdni mieli już tylko dwie bramki różnicy. W drugiej połowie Chrobry wyszedł na czterobramkowe prowadzenie, by po szalonej końcówce gdańszczanie wyrównali i wygrali w rzutach karnych.

- Mecz zaczynamy koncertowo, wszystko funkcjonuje tak jak założyliśmy sobie przed meczem, atak wykorzystuje stuprocentowe sytuację, obrona gra na dobrym poziomie, kontra idzie tak jak chcieliśmy, bramka odbija to co miała odbijać, nagle jakby ktoś nam zaciągnął ręczny - opisał sytuację Michał Bednarek, kapitan Torus Wybrzeża. - Obrona przestała funkcjonować, co skutkowało stratą paru bramek. Dla kibiców, którzy oglądali ten mecz w hali musiało to być niecodzienne i bardzo emocjonujące spotkanie - dodał.

Energa MKS znów lepsza od Piotrkowianina. Zobacz więcej!

Po pierwszym kwadransie gdański zespół mógł sobie w głowach dopisywać trzy punkty do tabeli. Czy dało się w pełni cieszyć po wygranej po karnych? - Tak, w szatni zaraz po meczu cieszyliśmy się ze zwycięstwa. Nie omawialiśmy szczegółowo tego spotkania, bo wydaje mi się że emocje jakie nam towarzyszyły na to po prostu nie pozwalały. Zagraliśmy świetne, jak nie najlepsze 15 minut w tym sezonie, ale 15 minut dobrej gry nie gwarantuje zwycięstwa w PGNiG Superlidze - podkreślił doświadczony rozgrywający.

ZOBACZ WIDEO: Stacja Tokio. "Kurczę, co ona zrobiła?". Piotr Małachowski dostał niesamowite wsparcie

Przy stanie 24:20 dla Chrobrego mogłoby się wydawać, że mecz dla gdańszczan jest przegrany. - Wtedy wszyscy mieliśmy w głowach to, że musimy się ogarnąć i poprawić pewne elementy w obronie i ataku. Bardzo chcieliśmy wygrać te zawody i myślę że to było podstawą do zwycięstwa. Na pewno w 45-50 minucie nie powiedziałem sobie że to już jest koniec i nic z tego nie będzie. My tak nie działamy i nie myślimy - stwierdził Michał Bednarek.

Pogoń pokonała Gwardię bez obrotowego. Zobacz więcej!

Młody gdański zespół wciąż gra falami, jednak wydaje się że i tak Torus Wybrzeże spisuje się lepiej niż większość ekspertów mogłaby przypuszczać. - Uważam że zmierzamy w dobrym kierunku i w każdym meczu są sytuacje po których sami dochodzimy do wniosku, że jednak możemy ograć bardziej doświadczonych kolegów z ligi. Tym się budujemy i z tego cieszymy, że ciągle robimy postępy - przyznał Bednarek.

W sobotę o godzinie 13:00 Torus Wybrzeże rozpocznie mecz z KS Azoty Puławy. Czy jest to czas na to, żeby w końcu zespół z Gdańska pokonał kogoś z pierwszej szóstki? A czemu nie! W każdym meczu gramy o zwycięstwo i dla nas nie ma to znaczenia czy jest to zespół z pierwszej szóstki czy z końca tabeli - podsumował bojowo nastawiony szczypiornista.

Komentarze (0)