PGNiG Superliga: elektryzujące derby Dolnego Śląska. MKS Zagłębie Lubin wywalczyło wygraną na siódmym metrze

Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: Marek Marciniak (MKS Zagłębie Lubin)
Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: Marek Marciniak (MKS Zagłębie Lubin)

W derbach Dolnego Śląska wszystko musiało rozstrzygnąć się na siódmym metrze. W rzutach karnych wygraną zapewniło sobie MKS Zagłębie Lubin, które przedłużyło swoją świetną serię do czterech zwycięstw.

- Postawa Chrobrego Głogów jak na razie jest sporą niespodzianką in minus, ale to drużyna, która zawsze jest groźna i pokazała to na bardzo ciężkim terenie w Kwidzynie. Teraz też będzie chciała wygrać, ale my im nie ułatwimy zadania. Na pewno czeka nas mecz walki i emocji nie zabraknie - mówił obrotowy lubińskiego klubu, Jakub Adamski.

Można powiedzieć, że tradycji stało się zadość. Derby dostarczyły konkretną dawkę emocji i obfitowały w zwroty akcji. Lepszy start zaliczyło MKS Zagłębie Lubin, które po szybkich rajdach Marka Marciniaka prowadziło różnicą trzech bramek (2:5 w 10').

Wkrótce starcie się zaostrzyło. Drużyna Witalija Nata i Piotra Zembrzuskiego odrobiła straty z nawiązką, a na przerwę udała się z dwubramkową zaliczką. Po przerwie wciąż karty rozdawał wspierany przez solidnych bramkarzy Chrobry Głogów, ale drużyna Miedziowych zdobyła się jeszcze na zryw i ze stanu -4 wyszła w ostatnim kwadransie na +3 (21:24 w 53').

Ekipa Bartłomieja Jaszki pojechała do Głogowa z zamiarem przedłużenia zwycięskiej passy i plan swój zrealizowała, ale wraca do siebie z małym niedosytem. Drużyna ze stolicy polskiej miedzi miała komplet punktów na wyciągnięcie ręki (24:26 w 59'), ale na ostatniej prostej nie potrafiła odeprzeć ataków gospodarzy. Na remis rzucił z koła Jakub Orpik, MKS Zagłębie Lubin miało jeszcze trzy sekundy na przeprowadzenie skutecznej akcji, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło i rywalizacja po regulaminowym czasie gry przeniosła się na siódmy metr.

Na pierwszy ogień Maciej Tokaj, później Adam Babicz i Krzysztof Pawlaczyk - wszystko wpadło do siatki. W rzutach karnych nie poszczęściło się jedynie Miłoszowi Bekiszowi i właśnie ta nieudana próba zaważyła na końcowym rezultacie derbów Dolnego Śląska. Prowadzenie gości podwyższył piąty w kolejce Michał Stankiewicz, a wygraną przypieczętował Kamil Drobiecki.

Chrobry Głogów - MKS Zagłębie Lubin 26:26 k. 3:5 (14:12)

Chrobry: Stachera, Kapela, Siedlecki - Wawrzyniak, Sadowski 2, Klinger 2, Babicz 7, Przysiek 3, Tylutki, Marszałek 3, Orpik 2, Jamioł, Krzysztofik 2, Bekisz 4, Makowiejew 1.
Karne: 5/7
Kary: 10 min.

Zagłębie: Schodowski, Bartosik, Wiącek - Borowczyk, Stankiewicz 1, Pawlaczyk, Gębala, Sroczyk, Tokaj 6, Pietruszko 2, Marciniak 7, Hajnos, Kupiec 1, Adamski 1, Drobiecki 4, Czyczykało 4.
Karne: 4/7
Kary: 12 min.

Czerwona kartka: w 45. minucie Tomasz Pietruszko (za faul)

Sędziowie: Andrzej Kierczak i Tomasz Wrona

---> Plaga niedyspozycji w Mielcu. Długa przerwa Pawła Wilka
---> MŚ 2019 kobiet. Wielki progres Hiszpanek. Znamy komplet półfinalistek

ZOBACZ WIDEO: Stacja Tokio. Dyskobole wyrzuceni z Diamentowej Ligi. Piotr Małachowski: To bardzo brzydko

Komentarze (0)