Młyny Stoisław przystępowały do pierwszego spotkania w 2020 roku z dużymi nadziejami na poprawę wyników z poprzedniego roku. Nadzieję wlały występy koszalinianek podczas noworocznego turnieju Bogdanka Cup, w którym dość pewnie zwyciężały we wszystkich meczach. W konfrontacji przeciwko Metraco Zagłębiu nie były jednak faworytkami.
Niemniej, przez pierwsze dwadzieścia minut gospodynie realizowały plan nałożony przed spotkaniem przez trenerkę Anitę Unijat (9:9). Co prawda bardzo szybko na ławkę kar wyleciała Hanna Rycharska, ale przyjezdne również spotykał podobny los i to w podwójnie w bardzo krótkim odstępie czasu. Dużo dobrego wnosiła postawa Ukrainki Julii Andriichuk. Ona otworzyła wynik pierwszej połowy, ona też go ustaliła (12:15).
Kobierzyczanki wykonały zadanie, ale nie bez trudu. Czytaj więcej!
Po przerwie musiał nastąpić przełom, bo miejscowym groziło widmo kolejnej przegranej. W hali przy Śniadeckich byłyby to już czwarte zawody bez zdobyczy punktowej. Tymczasem to wicemistrzynie kraju raz po raz karciły miejscowe. Znakomity fragment między 41. a 43. minutą rozegrała Daria Zawistowska. Kiedy skrzydłowa lubinianek trafiła na 25:19, wydawało się, że Miedziowe pójdą po swoje.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik typował Roberta Lewandowskiego na sportowca roku w Polsce
Koszalinianki nie miały jednak już nic do stracenia. Do końca pozostawał jeszcze kwadrans. Gospodynie lepiej broniły i pomimo, że drugą część rywalizacji rozpoczęły aż od trzech kar (ukarane zostały Paulina Tracz, Adrianna Nowicka i Andriichuk), tak w momencie gdy upomnienie za faul otrzymała Wiktoria Belmas w zespół wstąpiły niejako nowe siły. Zaniepokojenie u Bożena Karkut pojawiło się jednak dopiero, gdy tablica świetlna wskazała stan 26:28.
Zobacz także: trzej ważni zawodnicy nie rozpoczęli przygotowań z Pogonią
Hala w Koszalinie wyraźnie odżyła. Kibice żywiołowo wspierali biało-zielone, a te krok po kroku niwelowały stratę. Na 6 minut przed końcem koszalinianki dopięły swego. Gabriela Urbaniak doprowadziła do stanu 29:29. Emocje rozgorzały na dobre. Stało się jasne, że kto lepiej wytrzyma to ciśnienie, ten wygra. Meczu nie dokończyła Zuzanna Ważna, która z gradacji kar opuściła plac gry.
Pod sam koniec spotkania Miedziowe straciły jeszcze Belmas. Miały jednak bramkę przewagi. Nie udało im się jednak utrzymać tego wyniku. Nie przypilnowały Rycharskiej, która dosłownie w ostatniej sekundzie dała Młynom Stoisław remis i prawo wykonywania siódemek. Do pełni szczęścia gospodyniom zabrakło skuteczności. Lubinianki wykorzystały wszystkie cztery próby i przy dwóch błędach przeciwniczek zainkasowały 2 punkty.
PGNiG Superliga Kobiet, 11. kolejka:
Młyny Stoisław Koszalin - Metraco Zagłębie Lubin 32:32 (12:15) k. 2:4
Młyny Stoisław: Filończuk, Prudzienica, Sach - Han, Urbaniak 2, Mazurek 3 (2/3), A. Mączka 4 (1/1), Tracz, Wołownyk 6, Rycharska 4, Nowicka, Smolinh 6, Tomczyk, Andriichuk 7.
Karne: 3/4.
Kary: 12 min. (Nowicka, Andriichuk - 4 min., Tracz, Rycharska - 2 min.).
Metraco Zagłębie: Wąż, Maliczkiewicz - Grzyb 4 (3/3), M. Mączka 2, Hartman 1, Trawczyńska, Buklarewicz, Wasiak 3, Górna 4, Ważna 4, Zawistowska 4, Machado Matieli 3, Belmas 5, Pielesz 2.
Karne: 3/3.
Kary: 14 min. (Ważna - 6 min., Buklarewicz, Belmas - 4 min.).
Czerwona kartka: Zuzanna Ważna w 53. minucie z gradacji kar.
Sędziowie: Bąk, Ciesielski (obaj z Zielonej Góry).
Widzów: 950.