Szwed to jeden z największych oryginałów w piłce ręcznej. Powtarza od dawna, że sport to jego sposób na zarobek i nie czuje się specjalnie związany z dyscypliną. Podkreślał, że wielu zawodników, tak jak on, bywa całkowicie znudzonych i najchętniej zrobiliby sobie roczną przerwą.
Kim Ekdahl Du Rietz właśnie tak postąpił, choć zapowiadało się, że w ogóle porzuci piłkę ręczną. W wieku 27 lat sport przestał go bawić i niespodziewanie zakończył karierę, będąc na szczycie w drużynie mistrzów Niemiec Rhein-Neckar Loewen.
ZOBACZ: Popis Karalioka podczas ME 2020
W maju 2017 roku rzucił wszystko, całe swoje dotychczasowe życie i wyjechał do Szwecji. Tam wypoczywał, a potem ruszył w podróż dookoła świata. Po ośmiu miesiącach zatęsknił za zapachem szatni i wrócił do ekipy Lwów. Niedługo później związał się z PSG, postanowił też pomóc reprezentacji (po pięciu latach).
ZOBACZ: Obieżyświat zagra w Tarnowie
Jego kontrakt z mistrzami Francji wygasa w czerwcu 2020 roku i być może będzie to ostatnia umowa w jego karierze. Po nieudanych dla Szwedów ME 2020 Du Rietz wypalił w wywiadzie dla dziennika "Aftonbladet", że znowu rozważa rozstanie z parkietem.
- Mój kontrakt wygasa w czerwcu, mam nadzieję, że zakwalifikujemy się do igrzysk w Tokio. I to może być mój koniec w piłce ręcznej - przyznał.
ZOBACZ WIDEO: Polska akademia na Zielonej Wyspie. Mariusz Kukiełka otworzył szkółkę w Irlandii