Grzegorz Gościński długo nie narzekał na bezrobocie, ponieważ wkrótce po rozstaniu z Łączpolem otrzymał propozycję pracy w drużynie SPR-u Asseco BS Lublin. To jednak dla niego ogromne wyzwanie, ponieważ w drużynie mistrzyń Polski wszyscy przyzwyczajeni są do sukcesów. - To nie jest łatwe zadanie, ale jestem przekonany, że znajdziemy z zespołem nić porozumienia i zrobimy wszystko, by zdobyć mistrzostwo i Puchar Polski oraz jak najdalej zajść w europejskich rozgrywkach. [...] Wiadomo, że miesiąc czy dwa, to trochę krótki okres. Mam jednak nadzieję, że będzie mi dane popracować z tym zespołem dłużej i poukładać go sobie według własnej filozofii piłki ręcznej - powiedział w Kurierze Lubelskim.
Nowy trener lublinianek, mimo, że wiele zawodniczek zna z reprezentacji Polski, zaplanował w okresie przygotowawczym wiele sparingów. - Nie widziałem ich na co dzień i nie wiem, jak to wygląda. Chciałbym je poznać, a najlepszym treningiem jest właśnie granie. Dlatego zależało nam, aby było sporo sparingów - stwierdził. Grzegorz Gościński jako asystent Krzysztofa Przybylskiego będzie miał także obowiązki związane z kadrą. Zadeklarował jednak, że w razie kłopotów ma rozwiązanie. - Zdaję sobie sprawę, że może nadejść moment, gdy prezes powie dosyć i trzeba będzie podjąć decyzję. Ja tak naprawdę już wybrałem i w razie czego zostanę oczywiście w klubie - dodał.