Do Cetniewa nie przyjechały Karolina Kudłacz-Gloc, Aleksandra Zych i Monika Kobylińska, które nie otrzymały zgody na wyjazd od zagranicznych klubów. Zastąpiły je rezerwowe Dominika Więckowska, Magda Więckowska i Natalia Nosek. W ostatniej chwili bramkarkę Adriannę Płaczek zastąpiła 17-letnia Oliwia Suliga. Sam selekcjoner pojawił się na miejscu dzień po rozpoczęciu zgrupowania.
- Dziewczyny cały czas do nas dołączają, gdyż ich przyjazd jest możliwy dopiero po otrzymaniu negatywnych wyników badań krwi. To się trochę opóźnia i stąd na pierwszym treningu nie mieliśmy kompletu powołanych zawodniczek - powiedział dla ZPRP kierownik drużyny, Cezary Kulesza.
Zgrupowanie, ze specjalnymi środkami ostrożności, potrwa do 14 czerwca. Zawodniczki będą trenować dwa razy dziennie. To na razie pierwszy etap powrotu do normalności po pandemicznej przerwie.
Polki ostatni raz spotkały się w lutym w krajowym składzie. Koronawirus uniemożliwił dokończenie eliminacji ME 2020, ale Biało-Czerwone, jako uczestniczki poprzedniego czempionatu, zostały automatycznie zakwalifikowane przez EHF (w związku z pandemią). Pierwsze spotkania towarzyskie rozegrają prawdopodobnie dopiero jesienią, do tego czasu będą znały już rywalki w ME 2020. 18 czerwca zaplanowano losowanie, Polki znalazły się w najsłabszym koszyku i siłą rzeczy trafią na mocniejsze rywalki.
Od EHF nieoficjalnie wychodzą informacje o planowanym otwarciu trybun dla widzów - grudniowe mistrzostwa w Danii i Norwegii miałyby odbyć się z udziałem kibiców.
ZOBACZ: Ignacy Bąk wyjedzie z Polski
ZOBACZ: Serb może zagrać w Stali Mielec
ZOBACZ WIDEO: Polska medalistka olimpijska pomaga seniorom w czasie epidemii. "Jeździliśmy i pytaliśmy, kto jakiej pomocy potrzebuje"