O takim obrocie spraw poinformował portal TVP Sport. Jak donosi Maciej Wojs, turniej finałowy PGNiG Pucharu Polski, zaplanowany na dni 28-30 sierpnia, zostanie odwołany. Powody są dwa: występy jednego z uczestników w eliminacjach do europejskich pucharów oraz rezygnacja dotychczasowego gospodarza z organizacji wydarzenia.
Przypomnijmy, że rozgrywki Pucharu Polski zostały zawieszone na poziomie ćwierćfinałów przez pandemię koronawirusa. W tych miały rywalizować drużyny Azotów Puławy i pierwszoligowej Miedzi Legnica oraz NMC Górnika Zabrze z Zagłębiem Lubin. Na zwycięzców w półfinale czekały dwie najlepsze drużyny ostatnich lat, czyli PGE Kielce oraz Orlen Wisła Płock. Wszystkie mecze miały zostać rozegrane w trzy dni - 28 sierpnia miały odbyć się ćwierćfinały, dzień później półfinały, a zwieńczyć to miał rozgrywany w ostatnią niedzielę miesiąca mecz finałowy.
Jak się okazuje, plan ZPRP nie dojdzie do skutku. Z organizacji trzydniowego turnieju wycofało się miasto Tarnów i Związek musi na gwałt szukać nowego gospodarza. Co więcej, zmianie ulegnie również termin - 29 lub 30 sierpnia Azoty Puławy zagrają w pierwszej rundzie eliminacji do Ligi Europejskiej, co dosyć skutecznie uniemożliwi puławianom występ w turnieju.
- Szukaliśmy jakiegoś alternatywnego rozwiązania, ale wobec występu Azotów w Europie, nie mogliśmy nic zrobić. W pierwszej kolejności szukamy teraz nowego terminu, ale wiemy, że nie będzie o to łatwo. Gdy już go ustalimy, rozpiszemy konkurs na gospodarza - skomentował na łamach portalu sport.tvp.pl dyrektor ds. rozgrywek ZPRP, Mirosław Baum.
Przed władzami polskiego szczypiorniaka nie lada wyzwanie - muszą znaleźć nowy termin na finał PP w upchanym już kalendarzu rozgrywek. Tydzień po planowanym turnieju finałowym rozpocznie się kolejny sezon PGNiG Superligi. Jak donosi TVP Sport, niewykluczone, że spotkania ćwierćfinałowe odbędą się 21 i 26 sierpnia. Na zdobywcę pucharu możemy jednak poczekać do 2021 roku.
Czytaj także:
-> w Paryżu płacą najwięcej
-> Przemysław Witkowski zostaje w Gdańsku
ZOBACZ WIDEO: Siatkówka. Polska - Niemcy. Powrót po 4 miesiącach przerwy. "Pierwsze akcje były na wciśniętym sprzęgle"