Kwestia transmisji telewizyjnych, a dokładniej sygnału z domowych spotkań, to jeden z najbardziej palących problemów przed sezonem Ligi Mistrzów. Regulamin rozgrywek zakłada, że w razie braku oficjalnego nadawcy, koszty realizacji przekazu w całości spadają na gospodarza. W skali sezonu to wydatek rzędu kilkuset tysięcy złotych.
Rok temu Canal+ podpisał umowę tuż przed startem nowych rozgrywek. Przed nadchodzącą edycją stacje mają jeszcze trochę czasu, bowiem Liga Mistrzów ma ruszyć w połowie września. Wszystko może rozstrzygnąć się do końca miesiąca.
Na placu boju pozostali dwaj nadawcy, TVP Sport i Eurosport. Jeszcze do niedawna telewizja publiczna była głównym kandydatem, ale do gry włączył się też jeden z najbardziej znanych europejskich kanałów sportowych. Zdecydowanie większe doświadczenie w pokazywaniu piłki ręcznej, przynajmniej w ostatnich latach, ma TVP, która transmituje już PGNiG Superligę Mężczyzn i Kobiet, mecze reprezentacji, a w poprzednich sezonach emitowała spotkania polskich drużyn w Pucharze EHF.
Po siedmiu latach Liga Mistrzów zniknie z anteny Canal+. W latach 2016-2019 rozgrywki pokazywała równolegle stacja Eleven Sports.
Dopiero po zakończeniu negocjacji będzie można oficjalnie wyznaczyć terminy domowych spotkań Łomży VIVE Kielce w Lidze Mistrzów sezonu 2020/21.
ZOBACZ:
Wiemy, gdzie Polacy zagrają z Holandią
Nowoczesne podejście Wybrzeża Gdańsk
ZOBACZ WIDEO: Co z transferem reprezentanta Polski? "Zawsze zmieniałem klub z dobrym momencie"