PGNiG Superliga. Krzysztof Kisiel przebudowuje Torus Wybrzeże. Zdolna młodzież siłą gdańszczan [WYWIAD]

Getty Images / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Krzysztof Kisiel
Getty Images / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Krzysztof Kisiel

Torus Wybrzeże Gdańsk zostało diametralnie przebudowane przed nowym sezonem. - Mamy w składzie dwudziestolatków i jak za trzy lata będą trzonem tego zespołu, będzie oznaczało, że wykonaliśmy dobrą pracę - ocenił trener Krzysztof Kisiel.

Michał Gałęzewski, WP SportoweFakty: Czy po inauguracji z Łomżą Vive Kielce można cokolwiek powiedzieć o obecnej formie Torus Wybrzeża?

Krzysztof Kisiel, trener Torus Wybrzeża Gdańsk: Rywal był bardzo dobry, nie zlekceważył nas i zagrał w takim ustawieniu, w jakim trener sobie wymyślił by przygotować się na ważniejsze spotkania w Lidze Mistrzów.

Czy obecność Mateusza Jachlewskiego mocno pomogło wam w przygotowaniu taktycznym do meczu w Kielcach?

Wiadomo, że każdy zawodnik który tyle lat był w zespole ma dużą wiedzę o przeciwniku. W tym momencie Mateusz Jachlewski jest w Torus Wybrzeżu Gdańsk i musieliśmy pewne rzeczy zaadaptować i przerobić. Niektóre kwestie się udało, na inne nie mogliśmy mieć wpływu, jak na przykład na czerwone kartki i dwuminutowe kary, których mieliśmy 20 minut czyli 1/3 meczu.

Z czego wynikało tyle kar? Czy nowi zawodnicy musieli się dotrzeć do siebie w obronie i nie było między nimi jeszcze porozumienia?

Nie, czerwone kartki były karami indywidualnymi i należy się tu zastanowić czy na pewno te przewinienia zasłużyły a czerwone kartki czy nie wystarczyły dwuminutowe kary w tych sytuacjach. W innych meczach widzieliśmy inne decyzje sędziów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewis Hamilton zaskoczył sprzątaczkę. Tego się nie spodziewała

Przed wami druga kolejka. Jak Torus Wybrzeże wygląda kadrowo? Czy zawodnicy którzy nie mogli grać w Kielcach już są do pańskiej dyspozycji?

Z tym jest dalej problem, bo nie może zagrać Leonardo, który ma uraz żeber, przez co ma problem z wykonywaniem jakichś poważniejszych ruchów. Kamil Adamczyk wchodzi w treningi, ale brakuje mu przygotowania techniczno-taktycznego.

Leworęczny zawodnik przydałby wam się teraz bardzo.

Oczywiście, to zupełnie inna płynność i inna gra. My zastępujemy leworęcznych zawodników graczami, którzy mogą spełnić oczekiwania czego przykładem jest Krzysztof Gądek, który rzucił w Kielcach parę fajnych bramek i grał w obronie. Był pozytywną postacią.

Teraz zacznie się dla was prawdziwa walka o punkty.

To inauguracja w Gdańsku i mecz, w którym nie myślimy co ma zrobić przeciwnik tylko co my mamy zrobić. Przygotowujemy się do tego starannie i pieczołowicie. Mam nadzieję, że zawodnicy będą wszystko realizować i będziemy cieszyć się z punktów, do tego u siebie.

Czy trudno jest panu wdrożyć nowych zawodników do drużyny? To zupełnie inny zespół niż przed rokiem.

Na pewno z każdymi zajęciami następuje analiza tego co robiliśmy i co będzie robione, co jest niezwykle istotne. Zawodnicy są świadomi i widać małe kroki, które robimy. Są to głównie kroki do przodu i to cieszy. Wszystko trzeba przećwiczyć tysiące razy by mogło to zatrybić.

W Torus Wybrzeżu Gdańsk ma pan mnóstwo młodych zawodników do dyspozycji. Czy porównuje ich pan w jakichś sposób do płockiej młodzieży z którą pracował pan bardzo długo?

Tu szkolenie w grupach niższych jest bardzo dobre, nawet na wyższym poziomie niż w Płocku. Jeżeli mogłem wybierać zawodników z czterech grup juniora starszego, to mówi samo za siebie. W Płocku były to tylko dwie grupy w dwóch rocznikach. Narybek jest, a szkolenie jest kontynuowane i nadal będziemy sięgać po najzdolniejszych zawodników, by w składzie mogli być sami wychowankowie i zawodnicy, których wyszkolili trenerzy z Gdańska.

Czy wśród młodych zawodników, których pan wprowadza do zespołu już teraz może pan puścić do kogoś oko mówiąc, że coś może znaczyć w zespole już w tym sezonie?

To on musi udowodnić na parkiecie. Jeżeli dostanie szansę, musi się wykazać. Mimo wieku ma podejmować decyzję i brać na siebie ciężar gry. Liga to zweryfikuje. Mamy w składzie dwudziestolatków i jak za trzy lata będą trzonem tego zespołu, będzie oznaczało że wykonaliśmy dobrą pracę.

Czy mocno pomaga panu współpraca szkoleniowa z GKS-em Żukowo?

Tak, bo możemy obserwować zawodników, których chcemy w przyszłości lub teraz mieć w swoim zespole. Mają oni też szansę gry i rozwoju, a my trzymamy pieczę nad tymi zawodnikami.

Do Gdańska przyszedł pan w trudnym momencie. Czy teraz może pan już powiedzieć, że to pański zespół?
Teraz jest to zespół, który został poukładany po pandemii. Zakontraktowaliśmy zawodników, którzy przyszli. Ja mam czas na to, by przygotować zawodników od początku sezonu i z tego będę rozliczony.

Czytaj także:
Ważny sprawdzian w Głogowie
Luka Stepancić nie zagra przez trzy miesiące

Komentarze (0)