Prawa rozgrywająca Brestu nie dokończyła spotkania, jedno z lądowań okazało się feralne. Kobylińska kulejąc udała się na ławkę. Już pierwsze doniesienia nie były optymistyczne, przewidywano około pół roku przerwy.
- Widziałem ten mecz w telewizji. Jak nabiegała i spadła to już miałem pewność, że jest kiepsko, ale nie aż tak. Monika miała uszkodzenia wielowięzadłowe oraz uszkodzenie struktur wewnętrznych stawu kolanowego. Jest już po operacji i dziś ma opuścić szpital. To był wielki zabieg, który staraliśmy się zrobić za jednym razem. Rehabilitacja potrwa co najmniej sześć miesięcy - mówi dla zprp.pl operator dr Tomasz Owczarski.
Monika Kobylińska na pewno opuści ME 2020 kobiet. Polską kadrę dopadł olbrzymi pech, bo nowa kapitan kadry zdążyła się nacieszyć swoją funkcję zaledwie kilka dni. W tej roli zastąpiła najbardziej doświadczone reprezentantki. Karolina Kudłacz-Gloc uszkodziła bark, a Kinga Achruk przebywa na urlopie macierzyńskim. Cała trójka obejrzy grudniowy turniej w telewizji.
Polki, nie dość, że mocno osłabione, to jeszcze będą musiały mierzyć się z mocnymi rywalkami - Norweżkami, Niemkami i Rumunkami.
ZOBACZ:
Plaga koronawirusa w zespole Ligi Mistrzów
Mecz Łomży Vive też przełożony
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zachowanie chłopca od piłek hitem netu