PGNiG Superliga. Co za emocje w Tarnowie! Torus Wybrzeże wygrało po rzucie Jachlewskiego przez całe boisko

WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Torus Wybrzeże Gdańsk
WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Torus Wybrzeże Gdańsk

Grupa Azoty Tarnów przegrała z Torus Wybrzeżem Gdańsk 29:30. Goście rzucili dwie bramki w ciągu ostatnich kilkudziesięciu sekund, a rzut na wagę trzech punktów oddał Mateusz Jachlewski, posyłając piłkę przez całe boisko tuż przed końcową syreną.

Spotkanie w Tarnowie miało niezwykle wysoki ciężar gatunkowy, gdyż naprzeciw siebie stanęły dwie ostatnie drużyny ligowej tabeli. Mogło się wydawać, że sytuacja bardziej blokuje tarnowian, gdyż zawodnicy Torus Wybrzeża Gdańsk od pierwszych minut wyglądali bardzo dobrze na boisku.

W zespole Krzysztofa Kisiela i Mariusza Jurkiewicza było widać jakość, zawodnicy długo się nie zastanawiali tylko potrafili punktować rywali. Po bramce Kamila Adamczyka w 8. minucie, przyjezdni znad morza prowadzili już 5:2. Nie potrafili jednak pójść za ciosem.

Grupa Azoty Tarnów długo, mozolnie odrabiała straty. Gospodarze korzystali z tego, że w szeregach gdańskiej drużyny pojawiła się niepewność, a do tego dobre zawody rozgrywali Kirył Kniaziew i Przemysław Mrozowicz, którzy byli bardzo skuteczni. Do tego dwie łatwe sytuacje zmarnował Franco Daniel Gavidia, który jednak ma dużo lepsze atuty w obronie niż w ataku.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bójka podczas meczu piłki ręcznej. Kobiet!

Gdy do dobrze grających Mrozowicza i Kniaziewa dołączył Rennosuke Tokuda, przed przerwą gospodarze wyszli na prowadzenie. Po efektownej bramce Shuichiego Yoshidy, prowadzili już 16:13! Wynik do przerwy - 16:14 ustalił Kamil Adamczyk, trenerzy obu zespołów mieli jednak bardzo dużo materiału do przekazania w ciągu kilkunastu minut w szatniach. Musiała być to bardzo intensywna przerwa, gdyż to detale decydowały o tym, że jedna lub druga drużyna nie zdołała zdominować spotkania.

Torus Wybrzeże wyszło bardzo ambitnie na drugą połowę i po pięknej bramce z koła rehabilitującego się za wcześniejsze niecelne rzuty Gavidii, gdańszczanie doszli na remis. Goście mogliby szybko wrócić na prowadzenie, jednak w szeregach Grupy Azoty doskonałe wejście w mecz zaliczył Casper Liljestrand, który kilka razy powstrzymał rywali w bardzo trudnych sytuacjach.

Obie drużyny nie potrafiły zbudować przewagi wyższej niż różnicą jednej bramki. Gdy jedni mozolnie budowali akcje by odmienić losy spotkania, po chwili drudzy krzyżowali im plany. W kluczowym momencie, przy wyniku 25:25 po czasie wziętym przez gdańskich trenerów, zawodnicy Torus Wybrzeża popełnili dwa koszmarne błędy w ataku i przy obu sytuacjach wypunktował ich Tokuda, dzięki czemu Grupa Azoty wyszła na dwubramkowe prowadzenie.

Sytuację w Torus Wybrzeżu starał się ratować Kamil Adamczyk, który potrafił tego dnia posyłać skuteczne piłki. Minutę przed końcem, przy wyniku 29:28 karą dwóch minut ukarany został Mrozowicz. Gdańszczanie mieli piłkę, jednak długo nie potrafili oddać celnego rzutu. Trener poprosił 31 sekund przed końcem o czas i bramkę rzucił Mateusz Kosmala! Następnie czas wziął Patrik Liljestrand . Gospodarze przy remisie wycofali bramkarza, jednak nie wykorzystali ostatniej akcji. Bramkę na wagę trzech punktów rzucił Mateusz Jachlewski, posyłając piłkę przez całe boisko. Gdańszczanie wygrali i awansowali na 9. pozycję w tabeli.

Grupa Azoty Tarnów - Torus Wybrzeże Gdańsk 29:30 (16:14)

Grupa Azoty: Małecki, Liljestrand - Kniaziew 8, Mrozowicz 6, Tokuda 6, Kużdeba 4, Yoshida 3, Sanek 2, Wojdan, Majewski, Wajda, Pedryc.
Karne: 5/6.
Kary: 6 min. (Mrozowicz 4 min., Wojdan 2 min.).

Torus Wybrzeże: Chmieliński, Witkowski - Jachlewski 6, Adamczyk 6, Kosmala 6, Pieczonka 4, Janikowski 4, Gavidia 2, Papaj 1, Woźniak, Gądek, Sulej
Karne: 2/3.
Kary: 8 min. (Janikowski, Gavidia, Pieczonka, Gądek - po 2 min.).

Sędziowie: Pelc, Pretzlaf (Rzeszów).
Delegat ZPRP: Paweł Kwapisz (Puławy).