PGNiG Superliga. Alarm w Głogowie. Chrobry przegrał z Grupą Azoty

WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: mecz Grupa Azoty SPR Tarnów - Torus Wybrzeże Gdańsk
WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: mecz Grupa Azoty SPR Tarnów - Torus Wybrzeże Gdańsk

To już nie pomarańczowa lampka ostrzegawcza, to alarm. Chrobry Głogów przegrał u siebie z Grupą Azoty Tarnów i jest ostatni w tabeli PGNiG Superligi.

Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że fatalna pozycja Chrobrego Głogów to tylko sytuacja tymczasowa. Wszystko miało zmienić się po nadrobieniu zaległych spotkań. Dwa z nich udało się już rozegrać. Pozycja jednak nadal bez zmian, drużyna Witalija Nata - mocno doświadczona bez zakażenia koronawirusem - wciąż zamyka tabelę. Dla tak ogranych w Superlidze zawodników jak Rafał Stachera czy Kamil Sadowski to zupełnie nowa sytuacja.

Akurat do tego duetu nie można się przyczepić, golkiper rozgrywał świetne zawody i może mieć pretensje do kolegów, że nie potrafili wykorzystać jego dobrego dnia. Sadowski był głównym snajperem z drugiej linii, nie dawał mu rady nawet nieźle dysponowany Patryk Małecki. Długo nie zawodził też Marcel Zdobylak, zdobywca ośmiu bramek. Pomylił się jednak w ostatniej akcji, Małecki okazał się lepszy w pojedynku na skrzydle. W rewanżu Przemysław Mrozowicz przystemplował zwycięstwo 27:25.

To nie tak, że tarnowianie dominowali od początku do końca. Po przerwie przez moment grunt zaczął im palić się pod nogami, gdy Chrobry wyszedł na dwubramkowe prowadzenie. Od czego jest znakomicie rozumiejący się duet Rennosuke Tokuda i Shuichi Yoshida. Ten pierwszy, zdecydowany lider strzelców, znowu napędzał zespół bramkami z dystansu i dogrywał do młodszego kolegi. Obrotowy brał rywala na plecy, robił z nim piruet i nie dawał szans Stacherze albo wywalczał karne. Tym razem trzecim muszkieterem był Kirył Kniaziew, nieco lepiej prezentujący się od Mrozowicza (który zazwyczaj wspierał Japończyków).

Tarnowianie mogą żałować, że w kilku wcześniejszych meczach nie zdołali utrzymać poziomu i minimalnie przegrywali. Są w połowie tabeli, idealnie między czołową ósemką a grupą spadkową, ale trzeba przyznać, że zespół Patrika Liljestranda stać chyba na spokojne utrzymanie.

W Głogowie już robi się nerwowo, a może być jeszcze goręcej, szczególnie jeśli do końca roku nie uda się odnieść zwycięstwa. Przed Chrobrym dwa przedświąteczne starcia ze Stalą Mielec i Sandra Spa Pogonią Szczecin.

Chrobry Głogów - Grupa Azoty Tarnów 25:27 (12:14)

Chrobry: Stachera (17/43 - 40 proc.), Derewiankin (0/1) - Zdobylak 8/5, Sadowski 7, Krzysztofik 5, Bekisz 2, Klinger 2, Orpik 1, Babicz, Przysiek, Grabowski, Tylutki, Marszałek, Tilte, Jamioł

Grupa Azoty: Małecki (11/33 - 33 proc.), Liljestrand (0/3) - Tokuda 7, Kniaziew 6, Yoshida 5, Mrozowicz 4, Sanek 3, Wajda 1, Kużdeba 1, Kowalik, Majewski, Pedryc, Wojdan
Czerwona kartka: Pedryc (z gradacji)

ZOBACZ:
Stal znowu gorsza od Pogoni
Rozgrywający opuścił Mielec

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: LeBron James trenuje z córką

Komentarze (2)
avatar
wanow
13.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wreszcie udana koncówka meczu w wykonaniu Azotów z Tarnowa. 
avatar
Kasztan74
13.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bardzo bardzo bardzo dobrze ciężkie treningi przynoszą efekty gratulacje !!!!’