PGNiG Superliga Kobiet. Sensacja w Chorzowie. Młyny Stoisław przegrały wygrany mecz

Materiały prasowe / Michał Ciechanowicz/KPR Gminy Kobierzyce / Na zdjęciu: mecz KPR Gminy Kobierzyce - KPR Ruch Chorzów
Materiały prasowe / Michał Ciechanowicz/KPR Gminy Kobierzyce / Na zdjęciu: mecz KPR Gminy Kobierzyce - KPR Ruch Chorzów

To się nie miało prawa wydarzyć. Owszem, Ruch Chorzów dobrze wszedł w mecz 10. kolejki PGNiG Superligi Kobiet, ale potem przyszło załamanie gry. W końcówce udało się złamać Młyny Stoisław Koszalin (25:25). Po karnych lepsze Niebieskie.

Dla obu drużyn mecz w Chorzowie był jednym z tych, o którym się mówi "spotkanie za 6 punktów". Ruch, choć nie był faworytem, mógł realnie włączyć się do walki o utrzymanie ("oczko" straty Startu i Eurobudu), zaś Młyny Stoisław miały realną szansę "załapania się" do ścisłej czołówki walczącej o medale.

Dla trenerów zawody były pewną niewiadomą. Koszalinianki ostatni raz o ligowe punkty walczyły blisko miesiąc temu (16 grudnia wygrały z elblążankami 33:24). Ekipa ze Śląska zagrała jeszcze jedno zaległe spotkanie przed samymi świętami (22 grudnia przegrywając z Piotrcovią 24:42). Tym razem gospodynie całkiem nieźle weszły w ten mecz. Po 8 minutach było 4:1. Radość zawodniczek szybko się jednak skończyła.

Tuż po kwadransie rywalizacji Marcin Księżyk musiał zareagować. Trzy stracone bramki z rzędu i wyraźnie załamana gra nie wróżyły nic dobrego. Niestety, ta przerwa na żądanie nie została odpowiednio wykorzystana przez jego podopieczne. Kulała obrona, a i do samego ataku można było mieć dużo zastrzeżeń. Rywalki stwarzały zagrożenie praktycznie z każdej pozycji. Najgroźniejsze były obrotowe z Koszalina. Zarówno Hanna Rycharska, jak i Daria Somionka każde podanie kończyły trafieniem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: imponujące umiejętności Piotra Liska. Jest rewelacyjny

Miejscowe, choć wciąż wyraźnie przegrywały, starały się coś zmienić. Takim punktem zwrotnym miała być znacznie wyżej ustawiona tylna formacja. Jeśli jednak nie trafia się na pustą bramkę (piłkę jakimś cudem przejęła Julija Andrijczuk) albo marnuje kontry sam na sam, to odrabianie strat staje się arcytrudne. Niemniej trzeba oddać Ruchowi, że pojedyncze akcje, jak choćby przyspieszanie do skrzydła do Żanety Lipok, mogły budzić uznanie i pozwalać przypuszczać, że drużyna ma potencjał. Tylko te przebłyski za często były niwelowane przez banalne błędy indywidualne.

W 49. minucie opłaciło się Niebieskim odważnie wchodzić z rzutem w linię 6. metra. W ten sposób wykluczone za faule zostały: Martyna Borysławska, a po kilkunastu sekundach także Adrianna Nowicka. Podwójną przewagę udało się ekipie Księżyka wykorzystać (20:23). A to jeszcze nie był koniec. Karny Marceliny Polańskiej, bramka Agnieszki Piotrkowskiej i Młyny były w poważnych tarapatach. Nie pomógł czas dla Adriana Struzika. Jego zespół chwilę potem stracił kolejne trafienie, następnie faulował w ataku i jeszcze kończył spotkanie bez Lesii Smolinh (upomniana za odrzucenie piłki). To wszystko działo się w ostatnich 60 sekundach rywalizacji. Skończyło się remisem po 25.

Ostatecznie w "siódemkach" górą Ruch, który po tej skutecznej pogoni zachował jakby większą koncentrację. Pomyliła się jedynie Karolina Jasinowska. Po drugiej stronie w słupek trafiła Anna Mączka, a rzut w wykonaniu Julii Zagrajek, która wcześniej nie rozegrała na parkiecie ani minuty, padł łupem Kai Gryczewskiej. Dwa bezcenne punkty dla chorzowianek. Coś, co nie mogło się zdarzyć, stało się faktem.

PGNiG Superliga Kobiet, 10. kolejka:

KPR Ruch Chorzów - Młyny Stoisław Koszalin 25:25 (11:17) k. 4:3

KPR Ruch: Chojnacka, K. Gryczewska - Jasinowska 5 (2/2), Polańska 1 (1/1), Wilczek 4 (3/3), Jaroszewska 3, Piotrkowska 6, Doktorczyk 1, Lipok 3, Sójka 1, Grabińska, Stokowiec 1.
Karne: 6/6.
Kary: 4 min. (Polańska, Piotrkowska - 2 min.).

Młyny Stoisław: Filończuk, Krebs - Urbaniak 3, Mączka 2 (1/1), Wołownyk 4, Kowalik, Rycharska 4, Nowicka, Smolich 3, Borysławska 1, Andrijczuk 5 (1/2), Somionka 3.
Karne: 2/3.
Kary: 12 min. (Andrijczuk, Smolich, Wołownyk, Urbaniak, Borysławska, Nowicka - 2 min.).

Sędziowie: Rosik, Stężowski (obaj z Lubina).
Widzów: bez udziału publiczności.

Czytaj także:
--> Niezwykłe emocje w meczu Perły w Lidze Europejskiej
--> Sensacja w meczu Francuzów w eliminacjach do Euro

Źródło artykułu: