LE Kobiet. Niebywała końcówka MKS Perły w Turcji. Dobry początek lublinianek w pucharach

MKS-owi Perle Lublin udało się zmazać plamę z dwóch przegranych spotkań w PGNiG Superlidze Kobiet. Mistrzynie Polski zremisowały na trudnym terenie w Turcji po 20 na inaugurację gry w Lidze Europejskiej.

Krzysztof Kempski
Krzysztof Kempski
Kim Rasmussen (MKS Perła Lublin) z drużyną Materiały prasowe / MKS Perła Lublin / PGNiG Superliga Kobiet / Na zdjęciu: Kim Rasmussen (MKS Perła Lublin) z drużyną
MKS Perła jechała do dalekiej Turcji co najmniej w nie najlepszych nastrojach. Dwa ostatnie spotkania z rzędu skończyły się przegranymi. Wynik zawodów z piotrkowiankami należało uznać za dużą niespodziankę, a przebieg meczu w Lubinie już trochę jako kompromitację (więcej o tym meczu tutaj). Lubliniankom nie wychodziło praktycznie nic. Z Kastamonu nastąpiło przełamanie.

Polki miały w tym meczu duże problemy. Wystarczy spojrzeć na statystyki meczowe. Stosunkowo rzadko zdarza się, by jeden zespół prawie 1/3 spotkania przebywał na ławce kar. A tak się właśnie stało w ekipie Kima Rasmussena. Najgorsze, że miało to miejsce w ostatnich minutach rywalizacji, kiedy MKS walczył o uratowanie tego meczu. W 57. minucie karę indywidualną otrzymała Joanna Szarawaga. A na 43 sekundy przed końcem jej los podzieliła Dagmara Nocuń. Nie może dziwić zatem fakt, że remis po 20 należy uznać za duży sukces Perły.

Od pierwszego gwizdka to gospodynie starały się dyktować boiskowe warunki. Dużą ochotę do gry wykazywała wypożyczona z Gyori do tureckiego klubu Amanda Kurtović. Zresztą Norweżka nie była jedyną zawodniczką sprowadzoną w ostatnim czasie przez mistrza kraju. Wzmocnieniem miała być też Julia Eriksson. Na przerwę lublinianki zeszły z minimalną stratą, bo zaledwie jednej bramki. Prawdziwe emocje sięgnęły zenitu po zmianie stron.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sexy prezenterka TV wraca na boisko!

Miejscowe zaczynały wyraźniej dominować w swojej hali. W 38. minucie prowadziły już 14:10. Rasmussen szybko poprosił do siebie zawodniczki i przyniosło to pewien efekt. Choć musieliśmy trochę na to poczekać. Lepiej ustawiona obrona, trochę szczęścia i po rzucie Aleksandry Rosiak zrobiło się raptem 16:15. Przyjezdne znowu uwierzyły, że mogą coś jeszcze w Kastamonu zdziałać.

Wtedy jednak znowu Kurtović wzięła odpowiedzialność na swoje barki. Jej 3 trafienia z rzędu zrobiły wrażenie. A MKS Perła ponownie musiała postawić wszystko na jedną kartę. I postawiła. Twardsza defensywa skończyła się karą dla Szarawagi. Koleżankę dwukrotnie w krótkim czasie uratowała swoimi obronami Marina Razum. Wynik zaś ustaliła Natalia Nosek. Do końcowej syreny pozostało jeszcze nieco ponad 3 minuty, ale żadna drużyna nie przechyliła już szali zwycięstwa na swoją korzyść.

Liga Europejska Kobiet, 1. kolejka, grupa B: 

Kastamonu B. Genclik SK - MKS Perła Lublin 20:20 (10:9)

Kastamonu: Pandzić, Durdu - Sarikaya, Erkisson, Aydin 3, Turkoglu 2, Zulic 5, Vetkova, Yilmaz, Kurtović 5, Tuzsuz, Ikhneva 3, Islamoglu, Coskun 1, Kovarova, Lubianaia 1.
Karne: 0.
Kary: 4 min. (Turkoglu, Yilmaz - 2 min.).

MKS Perła: Razum, Gawlik - Olek, Balsam 2, Malović 1, Szarawaga, Winjukowa, Więckowska, Gęga 6, Tatar 1, Nocuń 2, Anastacio 2, Nosek 4, Gadzina, Rosiak 2.
Karne: 4/5.
Kary: 16 min. (Szarawaga, Tatar - 4 min., Anastacio, Gęga, Nocuń, Rosiak - 2 min.).

Sędziowie: Olena Pobedrina, Marina Duplii (obie z Ukrainy).
Widzów: 55.

Czytaj więcej:
--> Karkut zachwycona postawą Zagłębia przeciwko mistrzyniom Polski

Czy MKS Perła Lublin odniesie zwycięstwo w kolejnym meczu w Lidze Europejskiej?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×