Co ciekawe, większego faworyta należało upatrywać w pierwszym piątkowym spotkaniu, w którym to Chrobry mierzył się z Górnikiem. Tymczasem emocji mieliśmy naprawdę co nie miara. Zarówno pierwsza, jak i druga część tych zawodów zakończyła się jednobramkowym zwycięstwem ekipy Marcina Lijewskiego.
Ale początek zaskoczył. Prowadzenie głogowian 4:0 mogło dawać do myślenia. Jak się potem okazało do około 20. minuty do siódemka z Dolnego Śląska była stroną dominującą. Dobra gra w obronie, kontry. Po zmianie stron oglądaliśmy już nieco inne spotkanie. Zabrzanie wysłuchali uwag swojego trenera i tym razem to oni przejęli inicjatywę.
Po 10 minutach od wznowienia tablica świetlna wskazała stan 19:24. Ostatecznie Chrobremu zabrakło skuteczności w ostatnich kilkudziesięciu sekundach. Wynik oznaczał, że w sobotę ich przeciwnikiem będzie słabszy ktoś z pary Sandra Spa Pogoń lub gdańskie Torus Wybrzeże.
Chrobry Głogów - Górnik Zabrze 32:34 (18:19)
Chrobry: Stachera, Derewiankin, Kapela - Grabowski, Zdobylak 1, Warmijak, Sadowski 1, Klinger 4, Przysiek 2, Tylutki, Marszałek 5, Tilte 4, Orpik 5, Jamioł 3, Krzysztofik 6, Bekisz 1.
Górnik: Kazimier, Skrzyniarz - Bondzior 6, Daćko 1, Bis 3, Tomczak 7, Łyżwa 3, Pawelec 2, Buszkow 4, Gliński, Dudkowski 4, Krawczyk 4.
W drugim piątkowym starciu podobnym emocji już nie uświadczyliśmy. Po 30 minutach można było przypuszczać, że Portowcy pójdą za ciosem także po zmianie stron (17:11). Dużo ochoty do gry wykazywał tego dnia Dawid Krysiak. Po końcowej syrenie przy jego nazwisku pokazała się całkiem niezła liczba - 10 celnych rzutów. Choć to tylko towarzyski mecz, może być dla skrzydłowego doskonałą zachętą przed ligowymi potyczkami.
Szczecinianie mogli też liczyć na swojego bramkarza. Niezłą robotę wykonywał między słupkami Mateusz Gawryś. Rywale z województwa pomorskiego nie mieli za bardzo kim straszyć. Kilka razy zaskoczył za to Paweł Krupa. Szansę otrzymali też młodzi. Na środku rozegrania pojawił się choćby Filip Wrzesiński.
Same zawody mogły się naprawdę podobać. Wcale nie przypominały sparingu. Oba zespoły starały się szybko wymieniać piłką. Goście np. z dużym impetem wznawiali swoje akcje ze środka. Czasami potrafiło to zaskoczyć ekipę z Grodu Gryfa. Ostatecznie sporo im zabrakło, na pewno takiej skuteczności, jaką dysponowali miejscowi.
Sandra Spa Pogoń Szczecin - Torus Wybrzeże Gdańsk 33:21 (17:11)
Czytaj także:
--> Ważna premierowa wygrana Polaków podczas MŚ 2021
--> Duża niespodzianka w polskiej grupie w mistrzostwach świata
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sexy prezenterka TV wraca na boisko!