- Na pozycji prawego skrzydła szukaliśmy perspektywicznego gracza, który dobrze rokowałby na przyszłość i myślę, że Krzysiek jest takim zawodnikiem - tak mówił w czerwcu zeszłego roku prezes Orlen Wisła Płock, Robert Czwartek, komentując transfer młodego prawoskrzydłowego. Jak widać, Krzysztof Komarzewski spełnił pokładane w nim nadzieje, bowiem wicemistrzowie Polski skorzystali z zapisu, który umożliwiał im automatyczne przedłużenie umowy (wygasającej po tym sezonie) o kolejny rok.
- Umowa była podpisana na zasadzie 1+1 do decyzji klubu, czyli na jeden sezon sportowy z możliwością jej przedłużenia na kolejny. Skorzystaliśmy z tego zapisu. Wszyscy jesteśmy zadowoleni z postawy Krzyśka - mówi dyrektor sportowy Wisły, Adam Wiśniewski, cytowany przez klubową stronę. - W rozegranych meczach potwierdził swój potencjał, dobrze się rozwija, był chwalony zarówno za grę w ataku, jak i w obronie. W jego przypadku rekomendacja sztabu szkoleniowego była dla nas kluczowa.
- Osobiście myślę, że bardzo dobrze uzupełniają się z Michałem Daszkiem i nawet kiedy Krzysiek musiał zastąpił Michała w większym wymiarze czasowym, to dobrze sobie poradził - dodał Wiśniewski.
Czytaj także:
-> Tkaczyk chwali kadrę Rombla
-> MŚ 2021: czas na ćwierćfinały
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Karolina Owczarz pokazała się w sukni ślubnej. Na usta ciśnie się jedno słowo!