PGNiG Superliga. Michał Jurecki kontra dawni koledzy. Hit w Puławach

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Dawid Dawydzik i Michał Jurecki
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Dawid Dawydzik i Michał Jurecki

Kibice w Polsce są przyzwyczajeni do widoku Michała Jureckiego w żółtej kieleckiej koszulce. Były reprezentant kraju po raz pierwszy od powrotu do Polski stanie naprzeciwko Łomży Vive, tym razem w barwach Azotów Puławy.

W Kielcach spędził dziewięć lat, w kraju zdobył wszystko, w 2016 roku - jako kapitan - triumfował z kolegami w Lidze Mistrzów. Jest chodzącą legendą kieleckiego klubu, jednym z najlepszych graczy w historii. W 2018 roku Łomża Vive postawiła jednak na młodszego Doruka Pehlivana, a Michał Jurecki ponownie poszukał szczęścia w Bundeslidze. Po roku we Flensburgu dał się namówić na powrót do Polski i stał się liderem Azotów Puławy. W rundzie jesiennej medalista MŚ spisywał się znakomicie, szczególnie jako reżyser gry.

- Mają w składzie Michała Jureckiego, naszego byłego kolegę z szatni, teraz ich najważniejszego zawodnika, który zmienił kształt i charakterystykę tej drużyny. Do Puław przyszedł także nowy trener, Lars Walther, i widać jego silną rękę, agresywną obronę 6-0. To będzie trudny mecz - zauważył asystent trenera Krzysztof Lijewski, cytowany przez kielcehandball.pl.

Łomżę Vive Kielce i KS Azoty Puławy łączy sportowa złość. Ci pierwsi niespodziewanie przegrali w Brześciu z Mieszkowem, choć na ich usprawiedliwienia działa fakt, że ledwo 48 h wcześniej stoczyli twardy bój z Porto. - Nie ma wytłumaczenia dla naszej porażki, winę w stu procentach biorę na siebie. Nie udało mi się przygotować zespołu po meczu z Porto, który był ledwie 48 godzin temu. Nie możemy zrzucić winy ani na podróż, ani na to, że mieliśmy mało czasu przed spotkaniem w Brześciu. Muszę jeszcze bardziej zmotywować drużynę i wpajać jej, że w Lidze Mistrzów nie ma łatwych gier - komentował spotkanie trener Tałant Dujszebajew.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Włodarczyk zaczepiła Kloppa. Co za umiejętności mistrzyni olimpijskiej

Azoty z kolei zostały sprowadzone na ziemię przez Orlen Wisłę Płock, mimo że puławianie mieli po swojej stronie najwięcej sportowych argumentów od dawna. Zamiast wyrównanego spotkania, którego stawką może być srebro Superligi, skończyło się pewnym triumfem Nafciarzy.

- Drużyna z Puław ma swoje ambicje i cele. Przeciwnicy kilka punktów w lidze już stracili, więc będą robić wszystko, by gdzieś je nadrobić - ostrzega Lijewski.

KS Azoty Puławy - Łomża Vive Kielce / 14.02.2021, godz. 19.15

ZOBACZ:
Chrobry wyrwał punkty
Karalek: Za pierwsze pieniądze wybudowałem rodzicom dom

Komentarze (10)
handWeeDball
14.02.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A narciarki z Wiselki dalej na 3 miejscu w lidze ;D wychodzi na to ze LE ma nizszy poziom niz nasza SL :) 
avatar
p244w0rd
14.02.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
I jak tam maxiu ten oklep w Puławach? 'Zmalau' ? 'Urus'? 
avatar
Maxi-102
14.02.2021
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
A tymczasem po I połowie....Łomża dostaje oklep w Puławach....:) 
handWeeDball
14.02.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Szabelke ? ;D o co w tym w ogole chodzi ? Ze odszedl do Flensburga ? To jest tak bez sensu gadka ze, az trudno w to uwierzyc ze ktos to wymyslil haha nie ma to jak sie nabijac ze Kielce wyrzuca Czytaj całość
avatar
Abaloo
14.02.2021
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Maxi-102, a Ty pamiętasz wycieranie Orlenem parkietu w Orlen Arenie? przypominam 19-31. Pamiętaj.