To już robiło się nudne, ale trudno było nie podejrzewać obecności "gorących" kulek podczas losowań w Pucharze Polski, bo za każdym razem Orlen Wisła Płock i Łomża Vive Kielce nie trafiały na siebie. Oczywiście piszemy o tym z przymrużeniem oka, ale fakty są takie, że dwie najlepsze drużyny ostatnio spotykały się tylko w finale. W latach 2011-19 jedyna przerwa wynikała... z porażki Wisły w ćwierćfinale.
Tym razem los skojarzył ze sobą dwie krajowe potęgi. - To jest praktycznie finał! Gramy przeciwko najlepszej drużynie w Polsce, zaraz obok nas! To będzie bardzo trudny mecz, wszyscy znamy siłę tego zespołu - skomentował trener Tałant Dujszebajew w rozmowie z kielcehandball.pl.
Drugie kielecko-płockie starcie da też więcej odpowiedzi na pytania o potencjał obu drużyn. Jesienią Łomża Vive, praktycznie bez treningów po kwarantannie, zdeklasowała osłabioną Wisłę (31:19), ale tym razem płocczanie powinni wystąpić w silniejszym składzie. Na tyle mocnym, bo realnie ocenić siłę Nafciarzy na tle mistrzów Polski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wystrzelił jak z armaty. Jeszcze o nim usłyszymy
Kielczanie, choć większość z nich grała spotkania w el. ME 2022, mogli choć trochę polizać rany po lutowym maratonie. Zupełnie odpoczywali Arkadiusz Moryto i Tomasz Gębala, którym przydała się przerwa po wyczerpującym okresie. Obaj powinni zagrać w "świętej wojnie". Wciąż do pełni sprawności nie doszedł Angel Fernandez.
W finale czeka już Grupa Azoty Tarnów, ale nikt nie łudzi się, że drużyna Patrika Liljestranda będzie realnie myśleć o niespodziance. Z dużym prawdopodobieństwem półfinał wyłoni zwycięzcę Pucharu Polski.
Łomża Vive Kielce - Orlen Wisła Płock / 18.03.2021, godz. 20.00
ZOBACZ:
Wirus w kadrze kobiet
Rasistowski skandal w niemieckiej kadrze