Drużyn, które przegrały obydwa pierwsze spotkania z Vistalem Łączpol Gdynia oraz Horsens Handbold Klub miały okazję zmierzyć się między sobą i udowodnić, która jest lepsza. Niestety ani jedna ani druga drużyna nie zachwyciła. Zawodniczki obu ekip popełniały sporo błędów w ataku, gubiły piłki lub niedokładnie podawały do koleżanek, również w obronie nie prezentowały się rewelacyjnie co odzwierciedla wynik.
Gra toczyła się bramka za bramkę, raz na korzyść jednej drużyny, raz drugiej. Tempo gry było jednostajne, obydwa zespoły grały w jednakowym tempie, a bramki zdobywały głównie po indywidualnych akcjach lub po pojedynczej zmianie pozycji. W ekipie z Elbląga wyróżniającymi się zawodniczkami były Anna Lisowska oraz Magdalena Dolegało, które miały dużą ochotę do gry, jednak ich koleżanki często za nimi nie nadążały. Prawdopodobnie były już zmęczone przygotowaniami i wysiłkiem włożonym w poprzednie spotkania. Nie można zapomnieć również o dobrze spisującej się w bramce Marcie Miecznikowskiej, której w dużej mierze elblążanki zawdzięczają sukces. W drużynie z Koszalina najgroźniejsze zawodniczki to Justyna Łabul, która indywidualnymi akcjami mijała obronę Startu lub do spółki z Iwoną Szafulską rzucały z drugiej linii.
EKS Startu Elbląg - AZS Politechnika Koszalin 37:36 (20:19)