Liga Mistrzów. Emocje w Kilonii. THW nieznacznie lepsze od Paris Saint-Germain HB

Szczypiorniści THW Kiel postawili niezwykle ważny krok w kierunku awansu do półfinału Ligi Mistrzów. Niemcy w pierwszym spotkaniu pokonali Paris Saint-Germain 31:29. Rewanż zostanie jednak rozegrany w Paryżu.

Aneta Szypnicka-Staniec
Aneta Szypnicka-Staniec
Hendrik Pekeler (w środku) Obok niego Luka Karabatic (z lewej) i Nedim Remili Getty Images / Oliver Hardt / Na zdjęciu: Hendrik Pekeler (w środku). Obok niego Luka Karabatic (z lewej) i Nedim Remili
Nudny wieczór? Nic z tego, jeśli na parkiet wybiegają szczypiorniści THW Kiel i Paris Saint-Germain HB. Już przed startem ćwierćfinałów było wiadomo, że te dwie ekipy będą walczyły do upadłego o awans do Final Four i że obie bitwy będą niezwykle wyrównane i emocjonujące.

Już pierwsze starcie pokazało, że nie było ani krzty przesady w tych przewidywaniach. Szczypiorniści obu ekip zaciekle walczyli o każdą bramkę, a przez większość spotkania wynik oscylował wokół remisu.

Trochę niespodziewanie na początku kontrolę nad meczem przejęli przyjezdni - paryżanie zaczęli od prowadzenia 4:1, podczas gdy obrońcy tytułu wyglądali na nieco spóźnionych i zaskoczonych. Mocny cios się przydał, kilończycy błyskawicznie się przebudzili, wzięli do pracy i Miha Zarabec po chwili doprowadził do remisu.

ZOBACZ WIDEO: Łukasz Kaczmarek wspomina starcie z Ervinem N'Gapethem. "Czułem jego wzrok na plecach"

Przeciąganie liny wciąż jednak trwało - szczypiorniści PSG znów zdołali odskoczyć i to oni nadawali grze ton. THW miało jednak wielki atut - świetnie spisującego się Haralda Reinkinda. Norweg w pierwszej połowie rzucił aż siedem bramek i to głównie dzięki jego świetnej postawie gospodarze utrzymywali dystans z rywalami.

Paryżanie przez większą część pierwszej połowy kontrolowali boiskowe wydarzenia, ale na przerwę schodzili wygrywając tylko jednym trafieniem. I tę zaliczkę szybko stracili, bo po powrocie na boisko stan meczu błyskawicznie wyrównał Pekeler.

Kilończycy znaleźli się jednak w tarapatach, ponieważ w 32. minucie z grymasem bólu parkiet opuścił Patrick Wiencek. Brak lidera jakby jeszcze mocniej zmobilizował graczy THW, ale rollercoaster wciąż trwał - na prowadzenie wychodziła jedna ekipa, a po chwili oddawała prym w ręce rywali.

Końcówka zdecydowanie jednak należała do gospodarzy - Zebry na pięć minut przed ostatnią syreną zbudowały przewagę trzech bramek i do ostatniej sekundy zacięcie się broniły. Ostatecznie kilończycy zwyciężyli 31:29. Kamil Syprzak zakończył spotkanie z dwiema bramkami na koncie.

THW Kiel - Paris Saint-Germain HB 31:29 (14:15)

Czytaj też:
Damian Przytuła zmienił klub
To się nie musiało tak skończyć. Świeżo upieczone mistrzynie Polski zatrzymane w Koszalinie

Czy THW Kiel obroni trofeum?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×