Michał Gałęzewski, WP SportoweFakty: W ostatnim czasie ogłosiliście, że z drużyny odejdzie kilku zawodników. Czy już wiecie kto za nich?
Jacek Pauba, prezes Torus Wybrzeża Gdańsk: Prawie wiemy - pracujemy nad tym i jesteśmy w trakcie poszukiwań. Nazwisk ogłaszać nie będziemy, ale jesteśmy bliscy podpisania kontraktów z zawodnikami na kluczowe pozycje. Na dniach będzie rozwiązanie.
Czy są to zawodnicy doświadczeni z polskiej ligi, młodzież czy obcokrajowcy?
Niektórzy są młodzi, aczkolwiek mają już doświadczenie superligowe. Jeden z zawodników na kluczową pozycję przyjdzie do nas z zagranicy. Jest to więc miks jednego i drugiego. Na pewno nie będziemy brać szczypiornistów mocno ogranych w lidze. Stawiamy na młodość lub na solidność w przypadku obcokrajowców. Zawodników spoza Polski nie chcemy mieć wielu, więc będą to jakościowe transfery.
Ilu nowych zawodników pozyskacie?
Będą to szczypiorniści na kluczowe pozycje, te z których odchodzą od nas zawodnicy. Czekają nas 3-4 wzmocnienia, bo większość kontraktów mamy przedłużonych. Szkielet zostaje, na pewno przyjdzie do nas zawodnik na bramkę, do obrony, szukamy też leworęcznych, co jest najtrudniejsze. W tej kwestii wszystko będzie się jeszcze rozstrzygać.
ZOBACZ WIDEO: DME 2021. Pia Skrzyszowska prawdziwą dominatorką! "Zrobiłam swoje maksimum"
A czy można się spodziewać wzmocnień na skrzydłach?
Nie jest to nasz największy priorytet, ale o tym też myślimy i jak pojawi się ciekawa okazja, to się nie zamykamy. Mamy te pozycje zabezpieczone, choć w tym roku nie wyglądało to bardzo dobrze. Trener wskazał swoje priorytety transferowe i jak je zamkniemy, będziemy myśleć nad dalszymi transferami.
Mówi się też o powrotach do Gdańska. Czy są takie rozważane?
Sygnałów było sporo, natomiast na ten moment wygląda na to, że żaden z zawodników nie wróci do naszego klubu.
Wybrzeże od kilku sezonów jest w ścisłej czołówce szkolących klubów - jeśli chodzi o liczbę zawodników jest ona największa w Polsce, niektórzy wychowankowie zasilają inne zespoły superligowe, a do Torus Wybrzeża przychodzą też zawodnicy spoza Gdańska. W jakim pójdziecie kierunku?
To jest nasz priorytet. Nie zamykamy się na młodych chłopaków z Polski, bo będziemy starali się wyrwać największe talenty z kraju, ale mamy też chłopaków w drużynach młodzieżowych, których monitorujemy. Może nie dołączą oni jeszcze w sezonie 2021/22, ale w kolejnym możemy spodziewać się dużych uzupełnień ze strony juniorów. Dlatego też nie szukamy wzmocnień na siłę, bo mamy młodych zawodników w naszych strukturach. Mamy na to pomysł i chcemy ich monitorować, rozszerzając działalność w Polsce.
Czyli w kolejnym sezonie zostaną w drużynie Wodziński, Powarzyński i Stojek, którzy już grali w tym sezonie?
Tak, na to wygląda, raczej nikt nowy ze struktur nie wejdzie. Byliśmy zainteresowani jednym chłopakiem, ale wybrał inny kierunek i życzymy mu powodzenia.
Torus Wybrzeże ma wysokie wpływy ze strony sponsorów. Jak przekłada się to na budżet?
Marketingowo stoimy bardzo dobrze, mając czwarty ekwiwalent od sponsorów w lidze, co nie przekłada się jeden do jednego na budżet klubu. Wynika to z tego, że mamy wielu sponsorów, tylko Łomża Vive ma ich trochę więcej od nas. Inni opierają się na jednym, dwóch dużych sponsorach. My mamy ponad 60 sponsorów na ten moment i wygląda to dobrze. W tym roku mieliśmy jeszcze zaległości do spłacenia, ale już jesteśmy na zero i na bieżąco regulujemy zobowiązania. Budżet w kolejnym sezonie nie powinien być niższy.
Jak wysoki był budżet w sezonie 2020/21?
Było to w granicach 3 milionów złotych netto. Nie jest to wielka tajemnica.
Optimum na kolejny sezon byłoby powiększenie budżetu do 3,5 miliona?
Tak bym tego nie nazwał, mamy bardziej ambitne plany, rozłożone na trzy lata. Pracujemy nad tym, by w tym czasie podwoić budżet, więc trzeba go zwiększać małymi krokami. Liczymy więc na to, że budżet na sezon 2021/22 będzie wyższy niż 3,5 miliona złotych. Rozmawiamy ze sponsorami i zobaczymy co z tego wyjdzie.
Przejdźmy do spraw sportowych. Ostatnie kolejki w waszym wykonaniu są zdecydowanie na minus. Wiecie co dzieje się z zespołem?
Najważniejsze jest to, że trener wie co się dzieje i pod tym kątem mamy sytuację opanowaną. Nie graliśmy w pełnym składzie w wielu meczach, do tego występowaliśmy bez lewej ręki, co było sporym problemem. Początek Mariusza Jurkiewicza był fajny i mamy do niego pełne zaufanie. Jestem pewien, że w przyszłym sezonie będzie lepiej.
Pozostaje kwestia hali. Trudno sobie wyobrazić Torus Wybrzeże dysponujące budżetem rzędu 6 milionów złotych grające na obiekcie AWFiS.
Tutaj nie chcę jeszcze niczego deklarować, bo jest kilka pomysłów. My mamy w planach rozgrywanie większych meczów i nie tylko w większej hali, ale trzeba robić to z głową. Nie jest tak, że od razu musimy opuszczać tę halę. Nie jest też powiedziane, że się z niej "wyniesiemy", jest kilka pomysłów na to, jak powinna ona funkcjonować, ale nie chcę na ten moment niczego zdradzać, bo rozstrzygnięcia nie zapadły i nie wszystko zależy od nas. Jest dużo plusów tej hali, przede wszystkim baza treningowa i miejsce do przyjęcia sponsorów, gdzie jest miejsce na catering oraz oglądanie meczu w komfortowych warunkach. Hala ma dużo plusów, ale to wszystko jest melodią przyszłości.
Czytaj także:
Stal zagra w Szczecinie o wszystko
Orlen Wisła gotowa do wojny