Marcin Księżyk: Kobiety i sport są nieprzewidywalne

- Poziom całego zespołu jest dość wyrównany i generalnie granie rozkłada się na cały zespół od lewa do prawa - zauważył szkoleniowiec Ruchu, Marcin Księżyk. Jego podopieczne w czwartek zagrały - od lewa, do prawa - na tyle dobrze, że pokonały Zorę Ołomuniec i w dobrych nastrojach przystąpią do nowego sezonu.

Bowiem choć do inauguracji rozgrywek 2009/10 jeszcze ponad tydzień, to więcej gier kontrolnych chorzowianki nie rozegrają. - Moja drużyna popełnia jeszcze troszkę za dużo błędów technicznych i na pewno trzeba to poprawić. Czy czymś zaskoczymy? Owszem, mamy dwa nowe elementy, lecz jeszcze nad nimi pracujemy, szlifujemy je i niebawem zobaczymy jak wyjdą - zapowiada enigmatycznie Marcin Księżyk, opiekun chorzowskich szczypiornistek.

Szkoleniowiec zaznacza też, że jego zespół tworzy kolektyw i brak w nim wyrazistej liderki. - Poziom całego zespołu jest dość wyrównany i generalnie granie rozkłada się na cały zespół od lewa do prawa. Czy w tej wyrównanej ekipie wciąż znajdować będzie się miejsce dla młodych szczypiornistek z młodszych roczników? - Myślę, że tak. Tym bardziej że rokują na niezłe granie. Na pewno sporo od nich oczekujemy - odpowiada Księżyk.

Grający pod jego wodzą Ruch zainauguruje sezon 5 września meczem w Lubinie. Kibice chorzowskiej ekipy pamiętają zapewne, że samodzielna praca obecnego szkoleniowca w zespole z Górnego Śląska (wcześniej był asystentem Adama Michalskiego) zaczęła się właśnie meczem z Zagłębiem. Dodajmy, że wygranym, czym rozpoczęła się imponująca zwycięska passa Ruchu w końcówce minionego sezonu. - Nawet tego nie skojarzyłem. Czy historia się powtórzy? Zobaczymy, wszystko zależy od nas samych - zawodniczek i mnie. Celujemy w pierwszą ósemkę, oczekują od nas tego zarówno działacze, jak i my sami. Jak będzie, czas pokaże. Kobiety są nieprzewidywalne, a i sam sport taki jest - można wygrać z najlepszymi i przegrać z najsłabszymi - zakończył Marcin Księżyk.

Komentarze (0)