PGNiG Superliga Kobiet. Trudny przeciwnik, bezproblemowy start. MKS Zagłębie Lubin wygrało w meczu otwarcia

Materiały prasowe /  PGNiG Superliga / MKS Zagłębie Lubin  / Na zdjęciu: Karolina Kochaniak
Materiały prasowe / PGNiG Superliga / MKS Zagłębie Lubin / Na zdjęciu: Karolina Kochaniak

We wtorek ruszyła nowa edycja zmagań w PGNiG Superlidze Kobiet! MKS Zagłębie Lubin, czyli aktualny mistrz Polski, w pierwszej kolejce bez większych problemów pokonało u siebie groźny Eurobud JKS Jarosław.

We wtorkowym meczu otwarcia zmierzyły się ze sobą zespoły, które chcą w sezonie 2021/2022 liczyć się w walce o trofea. MKS Zagłębie Lubin broni złota i jest jednym z głównych pretendentów do mistrzostwa kraju, a Eurobud JKS Jarosław po kadrowej przemianie marzy o zakończeniu rozgrywek na podium.

Ekipa z Podkarpacia mierzy wysoko, ale na Dolnym Śląsku nie nawiązała skutecznej walki, choć z pewnością liczyła na wyrównany mecz. Taki, jak chociażby podczas okresu przygotowawczego, gdy w jednym ze sparingów padł remis, a w drugim tylko jedną bramką wygrały lubinianki.

W bezpośredniej walce o punkty dominowały mistrzynie Polski, które po siedmiu minutach gry prowadziły już pięć do jednego, zmuszając tym samym szkoleniowca gości do wzięcia czasu. W wyjściowym składzie Miedziowych pojawiły się między innymi Kinga Jakubowska i Emilia Galińska. Pierwsza z wymienionych dużo widziała na boisku i często asystowała, a druga brała na siebie rzutową odpowiedzialność i w ciągu kwadransa pięciokrotnie wpisała się na listę strzelczyń.

Jarosławianki weszły w mecz niemrawo, ale pokazały na co je stać w drugim kwadransie zawodów. Rozgrywające szybciej rozprowadzały piłki, a ataki kończyły się bramką lub rzutem karnym, wykonywanym przez mocną w tym elemencie Magdę Balsam. Zawodniczki Reidara Moistada zdobyły nawet bramkę kontaktową (10:9 w 21'), ale szczypiornistki w miedziowych trykotach odpowiedziały z nawiązką i zeszły do szatni z solidną zaliczką.

W drugiej połowie Eurobud JKS Jarosław stracił Sylwię Matuszczyk i nie zdobył się na żaden efektowny zryw. Obrotowa ujrzała czerwoną kartkę za przypadkowy "atak na kark" środkowej rozgrywającej lubińskiego klubu i w 35 minucie rywalizacji musiała udać się na trybuny.

MKS Zagłębie Lubin spokojnie kontrolowało losy meczu i utrzymywało bezpieczny dystans. Po ostatnim gwizdku sędziów w ekipie gości wyróżniono Walentynę Niesciaruk, a w drużynie Miedziowych - Adriannę Górną (MVP spotkania) i Monikę Maliczkiewicz, która nie dość, że często odbijała rzuty rywalek, to jeszcze zaliczała świetne asysty do skrzydłowych. Golkiperka zdobyła nawet bramkę, przyczyniając się do pewnej wygranej miejscowych.

MKS Zagłębie Lubin - Eurobud JKS Jarosław 35:30 (18:13)

Zagłębie: Wąż, Maliczkiewicz 1 - Jakubowska 4, Grzyb 3, Hartman 1, Górna 6, Miłek, Drabik 4, Galińska 7, Zawistowska 4, Kochaniak-Sala 4, Machado Matieli 1, Noga, Milojević.
Karne: 6/6
Kary: 12 min.

JKS: Durasinović, Kucharczyk - Balsam 7, Gadzina, Dorsz 4, Mrden 3, Matuszczyk 1, Wołownyk, Nestsiaruk 6, Smolich 3, Strózik, Vukcević 2, Kozimur 2.
Karne: 5/4
Kary: 10 min. 
Czerwona kartka: Matuszczyk w 35. minucie (za faul)

Sędziowie: Jakub Gnyszka i Mateusz Stonoga

---> MŚ 2023 w Polsce i w Szwecji. Znamy pięć miast - gospodarzy
---> Historyczny dzień dla tarnowskiej piłki ręcznej. "Chcę budować markę klubu" [WYWIAD]

ZOBACZ WIDEO: ME siatkarzy. Asystent Vitala Heynena wskazał ogromny atut Polaków. "Widzimy, jaką to ma moc"

Komentarze (1)
avatar
bromberg50
8.09.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda , że w tym artykuliku, nie ma ani jednego słowa o pracy sędziów, którzy pokazali swoimi decyzjami, że nie powinni sędziować w meczach ekstraligi !!!