Pierwsze minuty toczyły się zgodnie z przewidywaniami i żadna z drużyn nie mogła odskoczyć na kilka bramek. W 15. minucie, po dwóch trafieniach nowego nabytku Zebr Momira Ilicia, trener wicemistrzów Niemiec zmuszony był zarządzić przerwę dla swoich zawodników. Zaraz później, po dwóch golach Krzysztofa Lijewskiego, na tablicy ponownie pojawił się remis. Jednak od tego momentu na parkiecie zaczęła się zarysowywać się przewaga HSV. Dobrze bronił Johannes Bitter, kolejne trafienia zaliczył Igor Vori i ekipa z Hamburga odskoczyła na trzy bramki. Jeszcze na niespełna dwie minuty przed przerwą Christian Zeitz trafił na 11:13, ale gole młodszego z braci Lijewskich oraz Blazenko Lackovicia postawiły Zebry z mało komfortowej sytuacji.
Przez większość drugiej części gry Hamburg utrzymywał bezpieczną przewagę nad rywalem. Coraz pewniej poczynał sobie Domagoj Duvnjak, za którego władze HSV zapłaciły 1 mln Euro. W 46. minucie na 27:21 trafił Vori i wydawać się mogło, że losy spotkania są już przesądzone. Jednak wtedy na ostatni w tym pojedynku zryw zdecydowali się zawodnicy Zebr, którzy zapisali na swoim koncie trzy bramki z rzędu. Jedna z nich była autorstwa Daniela Narcisse, najdroższego piłkarza ręcznego świata. W 51. minucie wynik brzmiał 28:26 dla HSV. Być może Zebrom udałoby się odwrócić losy spotkania, gdyby nie dwie minuty kary na Borge Lunda oraz parady Pera Sandstroma, po których wicemistrzowie Niemiec zdobyli trzy bramki z rzędu i praktycznie zamknęli drogę Zebrom do kolejnego skalpu. Ostatecznie zespół braci Lijewskich pokonał THW Kiel 35:28 i to on po raz trzeci w historii wzniósł do góry Superpuchar Niemiec.
Zwycięstwo zespołu Schwalba było wyrazem siły i ambicji przed nowym sezonem. Wielkim wydarzeniem był debiut w barwach HSV dwójki wicemistrzów świata z Chorwacji: Domagoja Duvnjaka oraz Igora Vori. Obaj zaliczyli solidne występy i już dzisiaj udowadniają, że będą poważnym wzmocnieniem Hamburga. Nieco poniżej oczekiwać wypadł występ Daniela Narcisse, za którego działacze z Kiloni zapłacili 1,3 mln Euro. Jednak przez fakt, że Francuz trenuje z zespołem dopiero od paru dni, nie można na razie oczekiwać od niego cudów. Tradycyjnie już mocnym punktem Zebr był Thierry Omeyer, który w całym meczu obronił szesnaście piłek.
THW Kiel - HSV Hamburg 28:35 (11:15)
THW Kiel: Lundström 6/3, Ilic 5/2, Andersson 4, Jicha 4, Ahlm 3, Zeitz 3, Klein 2, Narcisse 1.
HSV Hamburg: Lindberg 10/5, Jansen 5/1, K.Lijewski 5, G.Gille 5, Vori 4, Duvnjak 4, Lackovic 1, Flohr 1.