Trener Tatrana zaryzykuje w meczu z Vive

W pierwszym spotkaniu turnieju kwalifikacyjnego do Ligi Mistrzów Vive Targi Kielce pokonało FC Porto/Vitalis. Już w niedzielne popołudnie podopieczni trenera Bogdana Wenty zmierzą się z Tatranem Prešov. Mecz ten zdecyduje o tym, który klub awansuje do elitarnych rozgrywek.

Wojciech Święch
Wojciech Święch

W piątek zawodnicy Tatrana Prešov obejrzeli pierwsze spotkanie turnieju. W sobotni wieczór nasi południowi sąsiedzi zagrają przeciwko FC Porto/Vitalis. Jednak mistrz Słowacji zdaje sobie sprawę, iż najtrudniejszym rywalem będzie polska drużyna.

- Z całą pewnością Vive Targi Kielce jest zdecydowanym faworytem. Działacze tego klubu pozyskali znakomitych zawodników z niemieckiej Bundesligi, ale także z Danii. Z Polski ściągnęli największe talenty piłki ręcznej. Również to oznacza, że kielecki zespół poważne myśli o przebiciu się do europejskiej czołówki. Na ich drodze, oprócz FC Porto/Vitalis stoimy także my - stwierdził trener Tatrana, Rastislav Trtík na łamach dziennika Korzár.

- Osobiście będę zadowolony, jeśli uda nam się jak najwięcej skomplikować plany Polaków związane z awansem. Faworyt, jak już powiedziałem jest jasny. Jednak spróbujemy zamieszać kartami. Będzie dobrze, jeżeli uda nam się nawiązać przede wszystkim do pierwszej połowy meczu w węgierskiej lidze przeciwko Csurgói KK (Tatran przed własną publicznością wygrał 37:29, a do przerwy zdecydowanie prowadził w stosunku 25:11 - przyp. red. W.Ś.). Graliśmy w tym spotkaniu dynamicznie, szybko i z udaną końcówką. Teraz trzeba będzie wytrzymać takie tempo przez cały pojedynek - dodał opiekun Šarišan.

Jeszcze na Słowacji trener Ratislav Trtík w rozmowie z dziennikarzami twierdził, iż na turniej kwalifikacyjny nie pojedzie obrotowy Tomáš Mažár, który zmaga się z urazem. Teraz okazuje się, że szkoleniowiec jest gotowy zaryzykować zdrowiem zawodnika. Kołowy, który nie pojawił się na parkiecie w barwach Tatrana w trzech pierwszych meczach sezonu, zaprezentuje się być może kieleckiej publiczności, choć ma on naciągnięty mięsień łydki.

- Oprócz czternastu graczy, którzy wystąpili w meczu u siebie przeciwko Węgrom, chciałbym mieć również tego piętnastego. W przypadku zwycięstwa nad FC Porto/Vitalis Tomáš Mažár mógłby być przygotowany do spotkania z Vive, choć grałby on na mniejszym ryzyku. Tak to sobie wyobrażam, lecz zobaczymy, jaka na końcu okaże się rzeczywistość - ujawnił słowacki trener.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×