Bezpośrednia rywalizacja reprezentacji Szwecji z Norwegią po jednobramkowym triumfie Hiszpanów nad Polakami nie pozostawiała już żadnych wątpliwości. Zwycięstwo lub remis dawał bezpośredni awans do półfinału ekipie Christiana Berge. Tych drugich czekał jeszcze pojedynek o 5. lokatę w mistrzostwach Europy.
Wysoka stawka meczu dała o sobie znać. I jedni, i drudzy wyraźnie męczyli się w ataku. Norwegów można było skarcić nie tylko za ten element handballowego rzemiosła. Trudno bowiem zrozumieć interwencję, a właściwie popchnięcie w biegu Hampusa Wanne przez wracającego do obrony Kristiana Bjornsena. 33-latek udał zdziwionego, a powinien się cieszyć, że rywalowi nic się nie stało. W pierwszym kwadransie na ławkę kar wylecieli jeszcze Vetle Aga Eck oraz Sander Sagosen.
Różnicę zrobił Kristian Saeveras. Po 24 minutach miał już na koncie 6 interwencji przy 13 rzutach rywali, co dawało mu ponad 46 proc. skuteczności. Mało tego, po jednej z nich dołożył jeszcze trafienie. Wynik brzmiał już 7:11. Robiło się niebezpiecznie. Jeśli Szwedzi marzyli o odwróceniu losów meczu, musieli coś zmienili. Na początek zdjęli bramkarza i próbowali grać 7 na 6. Czy to przyniosło jakieś oszałamiające efekty? Niekoniecznie. Za to świetnie prezentował się Harald Reinkind (5/5 do przerwy).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ten to ma życie! Majdan pochwalił się zdjęciami z Tajlandii
Jeśli wicemistrz świata marzył o przełamaniu, to na pewno nie tak powinien zaprezentować się po wyjściu z szatni. Z drugiej jednak strony niekonwencjonalne podanie Jima Gottfridssona wzdłuż linii 6. metra na koło do Oscara Bergendahla pokazało ogromne możliwości. Tylko te rzuty karne. Nie często się zdarza, by Wanne dwukrotnie z rzędu pomylił się w tym elemencie. Zmiana wykonawcy również nic nie dała.
Kapitalne wejście zanotował w tamtym czasie Torbjorn Bergerud. Wszedł do bramki w drugiej połowie i po raz pierwszy skapitulował dopiero w 41. min. po kontrze Valtera Chrintza. Nie można jednak nie docenić jego vis'a vis, Petera Johannessona (bagatela, wtedy ponad 71 proc. skutecznych obron). W efekcie rezultat zmienił się na 17:18, a do końca pozostał niespełna kwadrans.
Wydawało się, że ekipa Glenna Solberga nabrała rozpędu i kwestią czasu będzie, kiedy odwrócą los zawodów. Szło im jednak jak po grudzie. W dodatku to podanie do przeciwnika i zabójcza kontra. Norwegowie odjechali na +4 (19:23) i... uwierzyli, że już mają awans. Na 2 minuty przed końcem było już po 23. Chrintz z karnego dopełnił cudu. Szwecja zagra zatem o medale wraz z Hiszpanią i Danią. O ostatnie miejsce walczą jeszcze Francja i Islandia z grupy I.
Mistrzostwa Europy, grupa II, 7. mecz:
Szwecja - Norwegia 24:23 (9:14)
Szwecja: Johannesson (9/18 - 50 proc.), Thulin (3/15 - 20 proc.) - Carlsbogard 2, Mellegard, Darj 2, Ekberg (0/1), Wanne 3 (1/3), Lagergren 2, Gottfridsson 4, Bergendahl 3, Sandell 2, Johansson, Wallinius, Chrintz 6 (2/2).
Karne: 3/6.
Kary: 6 min. (Carlsbogard, Wanne, Bergendahl - 2 min.).
Norwegia: Saeveraas 1 (10/32 - 31 proc.), Bergerud (4/6 - 67 proc.) - Aga, Sagosen 4, Barthold 2 (1/2), Overjordet 1, Toft, Tonnesen, Bjornsen, Gullerud 4, O'Sullivan 4, Reinkind 6, Solstad 1, Gulliksen, Blonz.
Karne: 1/2.
Kary: 8 min. (Aga, Sagosen, Bjornsen, Gullerud - 2 min.).
Sędziowie: Hansen, Madsen (obaj z Danii).
Widzów: 1448.
Tabela końcowa grupy II:
Miejsce | Zespół | Mecze | Punkty | Bramki |
---|---|---|---|---|
1. | Hiszpania | 5 | 8 | 138:130 |
2. | Szwecja | 5 | 8 | 134:117 |
3. | Norwegia | 5 | 6 | 142:124 |
4. | Niemcy | 5 | 4 | 127:134 |
5. | Rosja | 5 | 3 | 129:136 |
6. | Polska | 5 | 1 | 128:157 |
Uwaga: zespoły z miejsc 1. i 2. uzyskały awans do półfinału, drużyna z 3. miejsca zagra o 5. lokatę.
Czytaj więcej:
--> Ten rywal nam leży. Znowu zdecydowała tylko jedna bramka
--> Zaczęli świetnie, skończyli tuż przed Polską