W trakcie letniej przerwy w ostrowskim zespole doszło do kilku zmian. Pierwsza z nich nastąpiła na stanowisku pierwszego szkoleniowca - miejsce Rafała Stempniaka zajął Paweł Rusek. Z Ostrovią rozstał się jeden z jej podstawowych graczy, Marek Szpera, który postanowił nowy sezon spędzić w innym pierwszoligowcu - Stali Mielec. Z Ostrowa do czeskiego Banika Karvina przenieśli się dwaj utalentowani wychowankowie KPR-u: Krzysztof Łyżwa i Michał Bałwas. Barwy po skończeniu wieku juniora zmienił także Mateusz Matlach, który trafił do Grunwaldu Allegro Poznań.
Trener Rusek wraz z działaczami klubu w trakcie przerwy musieli dokonać, więc kilku wzmocnień. Są nimi wychowankowie, Ostrovii, którzy wrócili do macierzystego klubu, po kilku latach: Łukasz Jaszka i Jakub Tomczak. Zupełnie nową twarzą w ostrowskim zespole jest Maciej Nowakowski. To najbardziej doświadczony gracz Ostrovii, mający za sobą występy w Wiśle Płock, a ostatnio grał na zapleczu niemieckiej Bundesligi. Zawodnik występujący na pozycji prawego rozgrywającego będzie asystentem Pawła Ruska na ławce trenerskiej.
- Nie można porównywać obecnego i poprzedniego składu zespołu. Wystarczy wymienić dwóch zawodników grających na prawym rozegraniu. W ubiegłym sezonie był Marek Szpera, teraz jest to Maciej Nowakowski. Są to dwaj różni gracze. Podobna sytuacja jest na środku rozegrania, gdzie Łukasz Jaszka jest zupełnie innym zawodnikiem niż Patryk Staniek. Uważam, że jest on bardziej doświadczonym graczem, ocierał się o ekstraklasę - mówi Paweł Rusek.
Szczypiorniści Ostrovii przygotowania do nowego sezonu rozpoczęli pod koniec sierpnia. Drużyna trenowała na własnych obiektach, rozgrywając także mecze kontrolne. Ostrowianie zmierzyli się między innymi z Wolsztyniakiem Wolsztyn, Gwardią Opole i uczestniczyli w turnieju w Wągrowcu. - Po raz pierwszy w mojej pracy trenerskiej przygotowania do sezonu odbyły się bez wyjazdu na zgrupowanie. Trenowaliśmy na własnych obiektach. Udało nam się zrealizować wszystko to, co sobie założyliśmy - mówi szkoleniowiec Ostrovii.
Szkoleniowiec Ostrovii na początku rozgrywek nie będzie mógł skorzystać z usług wszystkich swoich zawodników. Z urazami zmagają się Michał Bartnik, Patryk Staniek i Łukasz Jaszka. - Czekamy z niecierpliwością na powrót do pełni zdrowia Łukasza Jaszki i Michała Bartnika. W przypadku Patryka Stańka przerwa potrwa jeszcze około półtora miesiąca - wyjaśnia trener drużyny z Ostrowa Wielkopolskiego.
Dla ostrowskiej drużyny będzie to drugi sezon z rzędu na pierwszoligowych parkietach. W poprzednich rozgrywkach Ostrovia, jako beniaminek do samego końca walczyła o utrzymanie. Walka ta zakończyła się jak wiadomo powodzeniem. Teraz cele postawione przed szczypiornistami Ostrovii będą trochę inne. - Zarząd klubu nie naciska, ale cieszyłby się bardzo jakbyśmy nie walczyli tylko o utrzymanie, lecz znajdowali się w czołówce tabeli. Moją ambicją i każdego z zawodników jest to, aby uzyskać jak najlepszy wynik - mówi Rusek.
W poprzednim sezonie zespołem dominującym w grupie A na zapleczu ekstraklasy była Nielba Wągrowiec, która zakończyła rozgrywki w imponującym stylu - bez straty punktu. Teraz trudno wskazać pewnego faworyta do awansu. - Moim zdaniem nowy sezon będzie się zdecydowanie różnił od poprzedniego. Zespoły Nielby Wągrowiec i Śląska Wrocław miały sporą przewagę nad pozostałymi drużynami. Teraz liga powinna być bardzo wyrównana, nie ma takiego zdecydowanego faworyta w naszej grupie. Z każdym można mecz wygrać, ale trzeba uważać, bo tym samym można każdy mecz przegrać - mówi trener Ostrovii. W Ostrowie po cichu liczą, że miejscowa siódemka będzie walczyła o jedno z czołowych miejsc w czubie tabeli.
W trakcie przerwy między rozgrywkami nie próżnowali działacze Klubu Piłki Ręcznej Ostrovia na czele z prezesem Mieczysławem Mazurkiem. Ich zadaniem było zabezpieczenie odpowiednich środków finansowych na to, aby zespół mógł przetrwać cały sezon na zapleczu ekstraklasy.
W najbliższą sobotę o godzinie 18.00 ostrowianie w inauguracyjnej kolejce zmierzą się we własnej hali z zespołem KS AZS UW Warszawa.