Liga Europejska. Zwycięski remis i awans Orlen Wisły Płock

Getty Images / Florian Pohl/City-Press  / Na zdjęciu: radość graczy Orlen Wisły Płock
Getty Images / Florian Pohl/City-Press / Na zdjęciu: radość graczy Orlen Wisły Płock

Orlen Wisła Płock zremisowała z niemieckim TBV Lemgo (28:28), ale dzięki przewadze po pierwszym spotkaniu 1/8 finału Ligi Europejskiej awansowała do kolejnej rundy rozgrywek.

[tag=2661]

Orlen Wisła Płock[/tag] w rewanżowym spotkaniu 1/8 finału Ligi Europejskiej broniła trzech bramek zaliczki, jakie tydzień wcześniej przywiozła z niemieckiego Lemgo (31:28). Nafciarze nie wyobrażali sobie innego scenariusza niż przypieczętowanie awansu przed własną publicznością.

Niestety, goście potrzebowali niespełna siedmiu minut wtorkowego rewanżu, by wyrównać stan dwumeczu (4:1). Od początku skutecznością imponował skrzydłowy przyjezdnych Bjarki Elisson, w niemieckiej bramce dwoił się Finn Zecher, a ofensywna taktyka TBV Lemgo z wykorzystaniem dodatkowego zawodnika w ataku kosztem bramkarza przynosiła zamierzone efekty.

Ambitna i bezkompromisowa postawa rywali wymusiła płockie błędy. Wstrzelić nie mogli się zwłaszcza Rosjanie, Dmitrij Żytnikow oraz Siergiej Kosorotow, straty zanotowali także Michał Daszek oraz Lovro Mihić, a z piłką początkowo nie mógł zderzyć się Adam Morawski. Wynik po stronie gospodarzy dopiero w piątej minucie otworzył Przemysław Krajewski. Rywale coraz śmielej przejmowali inicjatywę.

ZOBACZ WIDEO: Piękna miss Euro wbiła szpilkę gwiazdorowi Szwecji

Przełomowym momentem okazała się dziesiąta minuta, kiedy Morawski zatrzymał rzut karny egzekwowany przez nieomylnego dotąd Elissona. Od tej chwili bramkarz reprezentacji Polski zaczął doszlusowywać skutecznością obron do swojego vis a vis, a wraz z nim wyrównywał się także wynik całego spotkania. Po drugiej stronie parkietu Polacy wykorzystywali początkowo dobrą dyspozycję Abela Serdio i wreszcie, po długim pościgu, do pierwszego remisu od startu spotkania doprowadził David Fernandez (11:11, 29. min.).

Na przerwę drużyny udały się przy minimalnym prowadzeniu gości (13:12), ale najważniejsze, że Nafciarze wciąż kontrolowali wynik i nie pozwolili rywalom odskoczyć na większy dystans.

Po powrocie do gry odpowiedzialność za grę Nafciarzy wziął na siebie duet Niko Mindegia oraz Zoltan Szita. Hiszpan odpowiednio dyktował tempo gry, Węgier bombardował niemiecką bramkę. Z czasem coraz aktywniejszy stał się również Michał Daszek. Mimo to, na prowadzeniu wciąż utrzymywali się goście, choć ich przewaga nie przekraczała dwóch "oczek".

Żeby to Wisła wysunęła się na czoło, na jeszcze wyższy poziom w płockiej bramce musiał wspiąć się Morawski. "Loczek" z minuty na minutę spisywał się coraz lepiej, sposobu na Polaka nie mógł znaleźć zwłaszcza Jonathan Carlsbogard (1 gol w 7 próbach). Skuteczność Morawskiego zbliżyła się do 40%, a Nafciarze pierwszy raz wyszli na prowadzenie. Kwadrans przed końcem meczu na 21:20 trafił Daszek.

Lemgo rzuciło się do ataku ostatniej szansy, goście znów przejęli inicjatywę, ale nie byli w stanie wypracować więcej niż jednej bramki różnicy. Płocczanie trzymali dystans w ryzach, momentami samemu wychodząc na prowadzenie. W ostatniej fazie spotkania nie brakowało nerwów i emocji, ale Nafciarze awansu nie wypuścili z rąk ani na moment. Ostatecznie mecz zakończył się remisem po 28.

W ćwierćfinale Ligi Europejskiej Orlen Wisła Płock zmierzy się z Kadetten Schaffhausen. Szwajcarzy przegrali co prawda rewanż z IK Savehof, ale dzięki lepszemu bilansowi bramek awansowali dalej.

Orlen Wisła Płock - TBV Lemgo 28:28 (12:13)
Dwumecz: 59:56 (31:28)

Orlen Wisła Płock: Morawski (15/43=35%), Ahmetasević - Szita 5, Daszek 5, Serdio 3, Kororotow 3, Żytnikow 2, Mihić 2, Jurecić 2, Mindegia 1, Fernandez 1, Susnja 1, Lucin 1, Terzić 1, Krajewski 1, Daćko

TBV Lemgo: Johennesson (1/8=13%), Zecher (9/30=30%) - Elisson 8, Suton 7, Zerbe 4, G. Guardiola 4, Hutecek 2, Simak 1, I. Guardiola 1, Carlsbogard 1, Schagen, Schwarzer, Reitemann, Blaauw, Cederholm

Czytaj także:
Energa planuje hit transferowy
Środkowy szuka klubu

Źródło artykułu: