Zawodnicy Torus Wybrzeża Gdańsk nie poradzili sobie w meczu z Azotami Puławy. - Problemem były błędy własne i niewykorzystane sytuacje z czystych pozycji. Do momentu, w którym realizowaliśmy w stu procentach nasze założenia i graliśmy z odpowiednim nastawieniem, to w miarę dobrze wyglądało, natomiast jak zabrakło trochę energii i pojawiło się kombinowanie w wykańczaniu akcji, to pojawiły się błędy, co nakręcało Azoty, które zdobywały łatwe bramki z kontr. Zabrakło nam trochę zimnej krwi i boiskowego cwaniactwa, a także realizowania tego, co założyliśmy sobie przed meczem - powiedział Mariusz Jurkiewicz.
Gdańszczanie nieźle spisali się podczas ostatniego kwadransa. - Tu nie chodzi o to, byśmy byli zadowoleni z fragmentów, tylko generalnie z roboty, którą wykonujemy przez 60 minut i z tego, co robiliśmy na boisku. Były fragmenty, które były ok, ale nie możemy zaliczyć tego spotkania do udanych, bo nie stanęliśmy na wysokości zadania - dodał Jurkiewicz.
W końcówce meczu dobrze zagrał Patryk Pieczonka. - Cieszę się, że szło nam troszkę lepiej. Teraz czekają nas trzy najważniejsze mecze, w których musimy zdobywać punkty. Wierzę w nas, w nasz zespół i wiem, że jak zagramy na odpowiednim poziomie i z odpowiednim podejściem, to będziemy wygrywać mecze. Z kim mamy zdobywać punkty, jak nie z drużynami które są pod nami w tabeli lub blisko nas? Są to mecze, które musimy wygrać i będziemy na nie dobrze nastawieni - ocenił rozgrywający.
Przed gdańszczanami trzy mecze z zespołami, które są zaangażowane w walkę o utrzymanie. - Nikt nie myśli o tym kto jest faworytem tych spotkań, bo będą im towarzyszyły zupełnie inne emocje. Musimy się przygotować zarówno fizycznie, jak i mentalnie do walk, które nas czekają w każdym kolejnym meczu. Mam nadzieję, że będziemy w stanie udźwignąć presję, która towarzyszy tego typu spotkaniom i mam też nadzieję, że drużyna pokaże charakter, zaangażowanie i wolę walki - podsumował Mariusz Jurkiewicz.
Czytaj także:
Orlen Wisła znów może zabłysnąć w Europie
Rusza walka o Final Four
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gość ma niezłą parę w rękach! To rekord świata?