W rundzie jesiennej Piotrkowianin zewsząd zbierał pochwały, w lutym wygrał komplet spotkań i stał się sensacyjnym kandydatem do czwartego miejsca w PGNiG Superlidze. W marcu nastąpił jednak zupełny odwrót, drużyna Bartosza Jureckiego przegrywała jak leci, i to nie tylko z ligową czołówką. Porażka z Energą MKS-em Kalisz była już szóstą z rzędu.
Piotrkowianin Piotrków Trybunalski ma już pięć punktów straty do czwartego MMTS-u, a sytuacja kadrowa na finiszu nie jest zbyt dobra. W poprzedniej kolejce do dyspozycji trenera Jureckiego było zaledwie 10 zawodników z pola. W Kaliszu - w wysoko przegranym meczu z Energą MKS-em (32:20) - z konieczności na prawej stronie zagrał Tomasz Wawrzyniak.
Od lutego brakuje w składzie jedynego leworęcznego rozgrywającego Kamila Sadowskiego. Teraz dołączył do niego podstawowy prawy rozgrywający Jan Stolarski, który pomimo operowania prawą ręką nadzwyczaj dobrze odnalazł się na nietypowej pozycji. Wychowanek Anilany Łódź leczy kontuzję uda.
- Po ostatnim spotkaniu z Górnikiem okazało się, że mam rozerwaną dolną część brzuśca mięśnia obszernego przyśrodkowego. Walczę z czasem, bardzo chciałbym pomóc na koniec rozgrywek w istotnych meczach z Chrobrym i MMTS-em, ale trudno powiedzieć, czy zdążę - mówi nam Stolarski.
Poza wspomnianą dwójką, poza składem pozostaje także Patryk Mastalerz.
ZOBACZ:
Polki niezwyciężone
Coraz bliżej rozwiązania kieleckiej zagadki
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szalała na wakacjach. I to jak!