W tym artykule dowiesz się o:
Bramkarze:
Sławomir Szmal - 6 - Któryż to już mecz, w którym popularny "Kasa" ratuje naszą skórę? Aż ciężko wyobrazić sobie jakim wynikiem zakończyłaby się pierwsza połowa meczu gdyby nie fantastyczna dyspozycja kapitana naszej reprezentacji. Fenomenalny od pierwszych minut rywalizacji, klasa światowa. Zmora Uwe Gensheimera.
Piotr Wyszomirski - brak oceny - "Wyszu" cały mecz przesiedział na ławce rezerwowych.
Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.
Rozgrywający:
Karol Bielecki - 1 - To nie był mecz Bieleckiego, którego przed startem rywalizacji obawiali się Niemcy. "Kola" od początku spotkania nie mógł wstrzelić się w bramkę strzeżoną przez Silvio Heinevettera, ale pod uwagę trzeba wziąć fakt, że koledzy z zespołu ani raz nie wyprowadzili go na dogodną pozycję. W grze na kontakcie Bielecki jest bezradny, co wykorzystywali Niemcy.
Piotr Chrapkowski - 2 - Rozgrywający Vive Targów zaczął swój występ od tego, że w trzech kolejnych akcjach zgubił piłkę. Potem było już lepiej, ale ogólnie daleko było "Chrapkowi" do dyspozycji choćby z kwietniowego turnieju w Lublinie. Trochę zagubiony, zupełnie bez pomysłu. Trochę lepiej radził sobie w obronie.
Rafał Gliński - 3 - Skorzystał na kontuzji Bartłomieja Jaszki i nieobecność Tomasza Rosińskiego i... zagrał przyzwoicie. Nikt po Glińskim fajerwerków nie oczekiwał, ale doświadczony rozgrywający dał z siebie co mógł. Bramka, dwie ładne asysty.
Michał Jurecki - 3,5 - Szarpał ile mógł, ale najpierw nie mógł odnaleźć się na prawym rozegraniu (no bo po co go tam wystawiać?!), a potem zatrzymywany często i przez dwóch Niemców nie był w stanie włączyć "terenowego". Wiele nadrabiał walecznością, ale w Magdeburgu musi też dać więcej od siebie rzutowo.
Mariusz Jurkiewicz - 5 - Niezaprzeczalny lider drugiej linii i tak naprawdę jedyne nasze poważne zagrożenie zza dziewiątego metra. Ciężko wyobrazić sobie polską drużynę bez "Kaczki", dlatego kiedy w pierwszej połowie po jednym ze starć z rywalem zbiegł do szatni trzymając się za żebra, wielu kibiców spodziewało się najgorszego. Pod jego nieobecność Niemcy wyszli na prowadzenie 10:5, a potem Jurkiewicz dał sygnał do zwycięskiej pogoni.
Robert Orzechowski - 3,5 - Cudów nie było, ale zmianę dał przyzwoitą. W drugiej połowie zanotował dwa odważne wejścia na szósty metr, które zwieńczył bramkami. Cenne było zwłaszcza to drugie trafienie, kiedy wśród trzech Niemców zebrał piłkę i przedarł się pod bramkę rywali.
Michał Szyba - 3 - Podobnie jak w przypadku Orzechowskiego - cudów nie było. Niby po duńskich mistrzostwach Szyba ma już większe doświadczenie i ogranie, ale nadal boi się odważnie zaatakować między broniących rywali. W głównej mierze asystował kolegom, nie stanowił większego zagrożenia dla przeciwników.
Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.
Skrzydłowi:
Michał Daszek - 3,5 - Jak na uczącego się wielkiej piłki skrzydłowego, nie było źle. Dwie zdobyte bramki, dwa wywalczone rzuty karne, w tym jeden po imponującym rajdzie między rywalami. Przyzwoicie spisywał się też w obronie, gdzie raz nabrał grającego na przeciw niego Gensheimera na faul ofensywny.
Przemysław Krajewski - brak oceny - Skrzydłowy puławskich Azotów cały mecz przesiedział na ławce rezerwowych.
Jakub Łucak - brak oceny - Podobnie jak Krajewski, cały mecz spędził na ławce.
Adam Wiśniewski - 3 - W ofensywie dwa rzuty i bez bramki (w tym zaledwie jeden ze skrzydła, ale to już nie jego wina). W defensywie o wiele lepiej, zwłaszcza w grze na "jedynce", gdzie nie tylko umiejętnie wyłączył Holgera Glandorfa, ale też przerywał ataki Michaela Krausa i Tima Kneule. Większych pretensji nie można do niego mieć, nadal to jednak za mało, zwłaszcza pod kątem gry w ataku.
Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.
Obrotowi:
Piotr Grabarczyk - 3 - Przeciętny występ "Grabara". Z jednej strony w drugiej części meczu nasza defensywa spisywała się naprawdę dobrze, a sam Grabarczyk ani raz nie wylądował na ławce kar, z drugiej jednak w głównej mierze było to spowodowane agresywnym kryciem Glandorfa, co poważnie utrudniało grę Niemców. "Grabar" kilka razy dał się zaskoczyć Michaelowi Krausowi, który rzucił nam 5 bramek.
Bartosz Jurecki - 5 - Jeśli nie trafia z gry, to chociaż pewnie egzekwuje rzuty karne. Kolejny zawodnik obok Szmala i Jurkiewicza bez którego ciężko wyobrazić sobie naszą drużynę. Bezbłędny na linii siódmego metra, sam wywalczył przynajmniej dwa rzuty karne. Filar.
Kamil Syprzak - 2 - Rozpoczął świetnie od pewnego wykończenia ładnej akcji, ale im dalej w las, tym było gorzej. Trzy razy został zatrzymany przez Heinevettera, który siadał na parkiecie i szedł już w jeden z rogów bramki zanim "Sypa" jeszcze oddawał rzut. Kompletnie nie patrzy na ruch bramkarza na linii, co zdecydowanie może poprawić.
Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.
Selekcjoner i drużyna:
Michael Biegler - 2 - Co zmieniło się w grze naszego zespołu od styczniowych mistrzostw Europy? Czy wyeliminowaliśmy błędy, które notorycznie powtarzaliśmy w Danii? Odpowiedź jest prosta - nie. Dalej nie potrafimy rozgrywać akcji w ataku pozycyjnym, dalej wszystko oparte jest na indywidualnych umiejętnościach graczy, a nie zespołowej pracy (poza obroną). Nadal nie wiemy jak rozegrać atak "do pewnej piłki" tuż przed końcową syreną (vide końcówka pierwszej połowy, w drugiej połowie to też nie była zaplanowana akcja).
Ciężko dostrzec nam, by selekcjoner wprowadził jakieś nowinki do gry Biało-czerwonych, na podstawie starcia z Niemcami ciężko też powiedzieć czy ma pomysły na rozwiązania w ofensywie. Nadal nie wykorzystujemy potencjału poszczególnych zawodników (Bielecki), nadal nie gramy ze skrzydłami (może cztery piłki w całym spotkaniu). Dzisiejszy mecz (kolejny raz) wskazał wszelkie bolączki naszego zespołu. Niewielki plus za dbanie o "team spirit" od startu drugiej połowy spotkania.
Reprezentacja Polski - 3 - Od beznadziejności i bezradności, do fantastycznego kwadransa i zakończonych sukcesem nerwów w końcówce. Ot, reprezentacja Polski w pigułce. Zwycięstwo cieszy, ale ciężko uciec nam od wrażenia, że niemiecki skład, który wybiegł na parkiet Ergo Areny jest bodaj najsłabszym, jakim dysponowali nasi zachodni sąsiedzi na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat. Mimo to długo nie potrafiliśmy przejąć inicjatywy, o korzystny wynik musieliśmy drżeć do końcowej syreny. Martwi fakt, że na parkiecie polska reprezentacja nie stanowi dobrze zgranej drużyny, a jedynie zlepek indywidualności, które w zależności od klasy rywala, w pojedynkę są nas w stanie poprowadzić do zwycięstwa.
Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.