W tym artykule dowiesz się o:
- Panowie, nie będziemy płakać po pierwszym meczu. Nie jesteśmy przecież dziećmi, musimy zachowywać się poważnie - powiedział dziennikarzom po piątkowym meczu z reprezentacją Niemiec rozgrywający polskiej kadry, Krzysztof Lijewski. - Turniej dopiero się zaczął, przed nami jeszcze dużo spotkań i jestem przekonany, że jeśli będziemy lepiej grali w obronie, to jeszcze sporo tutaj pogramy - dodał.
Z Lijewskim nie sposób nie zgodzić się w kwestii dalszych szans naszego zespołu podczas katarskiego czempionatu. Przez porażkę z reprezentacją Niemiec biało-czerwoni poważnie skomplikowali sobie drogę do 1. lub 2. miejsca w grupie, jeden mecz w żadnym wypadku nie przekreśla jednak ich możliwości na znalezienie się w gronie ośmiu najlepszych ekip turnieju. Taki właśnie cel przed startem mistrzostw postawiła sobie nasza kadra.
Spotkanie z reprezentacją Niemiec ukazało jednak coraz mocniej nasilającą się tendencję dotyczącą premierowych występów naszej reprezentacji na turniejach rangi mistrzowskiej. Co prawda począwszy od Mistrzostw Europy w 2006 roku Polacy wygrali aż osiem z dwunastu inauguracyjnych gier, lecz trzy z czterech porażek zanotowali w ciągu ostatnich trzech lat.
Na wysoki triumf w premierowym spotkaniu turnieju czekamy już od 2009 roku, kiedy to podczas mistrzostw świata w Chorwacji wygraliśmy z Algierią 39:22. Rok później na mistrzostwach Europy w Austrii po bardzo dobrym występie pokonaliśmy Niemców 27:25, ale w kolejnych lata było już zdecydowanie gorzej.
Na mistrzostwa świata w 2011 roku polscy szczypiorniści jechali z wielkimi nadziejami. Rok wcześniej podczas czempionatu Starego Kontynentu w Austrii biało-czerwoni zajęli 4. miejsce, w Szwecji zaś bronili wywalczonego w 2009 roku brązowego medalu mistrzostw świata. Wszyscy nad Wisłą liczyli więc na kolejny sukces, ale podopieczni Bogdana Wenty już w pierwszym meczu z dużo słabszymi Słowakami mieli poważne problemy.
Biało-czerwoni po przeciętnej pierwszej części spotkania przegrywali 15:17. Po przerwie nasza ekipa poprawiła swą grę i w pewnym momencie wygrywała nawet różnicą pięciu trafień (30:25 - 51. min.), ale na dwie minuty przed końcem spotkania ich przewaga stopniała do jednego gola (33:32 - 58. min.). Dwa punkty polskiemu zespołowi uratował Karol Bielecki, którego dwa celne rzuty przypieczętowały nasz triumf. Słaby start był jednak zwiastunem nadciągającego niepowodzenia i Polacy rywalizację w Szwecji zakończyli ostatecznie na 8. miejscu.
Podczas losowania fazy grupowej mistrzostw Europy w 2012 roku, polscy szczypiorniści nie mieli szczęścia. Biało-czerwoni na swojej drodze trafili na gospodarzy, Serbów, typowanych do medalu Duńczyków oraz przeciętnych, ale nieprzewidywalnych Słowaków. Co więcej, nasza drużyna zmagania rozpocząć miała już w meczu otwarcia turnieju, mierząc się z Serbami oraz rzeszą kibiców zgromadzonych w hali Pionir.
Tamto spotkanie całkowicie nie wyszło polskiej ekipie. Biało-czerwoni na mistrzostwa pojechali bez kontuzjowanych Sławomira Szmala i Tomasza Rosińskiego, dodatkowo w trakcie meczu drobnego urazu nabawił się Krzysztof Lijewski. Po dziesięciu minutach gry przegrywaliśmy już 2:5, a przed przerwą nasze straty wzrosły do czterech bramek (7:11). Obraz gry nie uległ zmianie również i w drugiej połowie, w której Serbowie w pewnym momencie prowadzili już 16:8.
Ostatecznie Polacy przegrali tamten mecz 18:22, turniej kończąc zaś dopiero na 9. miejscu. Warto jednak wspomnieć, że od gry w półfinale dzielił nas jednak zaledwie jeden punkt.
Turniej kwalifikacyjny do IO Londyn 2012: Polska - Algieria 28:27 (13:15)
Kolejnym turniejem, w którym polscy szczypiorniści wzięli udział były zmagania w hiszpańskim Alicante w kwietniu 2012 roku. Choć impreza ta nie miała rangi mistrzowskiej, to była eliminacjami do nadchodzących igrzysk olimpijskich w Londynie. Oprócz Polaków i Hiszpanów udział w turnieju wzięli Serbowie i Algierczycy, którzy to byli pierwszym rywalem biało-czerwonych.
Nasza drużyna starcie rozpoczęła dobrze, w 9. minucie wychodząc na prowadzenie 5:2. Potem jednak wysoka oraz agresywna obrona rywali dała się nam porządnie we znaki i po pierwszej połowie to rywale wygrywali 15:13. Podobnie jak w przypadku meczu ze Słowacją w Szwecji, Polacy po przerwie przejęli inicjatywę i na kilka minut przed końcem meczu wygrywali 28:22. W ciągu trzech ostatnich minut rywale zdobyli jednak pięć bramek pod rząd i polscy kibice do końcowej syreny musieli drżeć o korzystny wynik...
Biało-czerwoni Algierię pokonali 28:27, a co działo się w kolejnych dwóch meczach nie trzeba nikomu przypominać. Z Alicante Polacy wrócili załamani, a do dymisji wkrótce podał się trener Wenta.
Z nowym szkoleniowcem, nieco przebudowanym składem i tymi samymi ambicjami przystąpili do Mistrzostw Świata 2013 w Hiszpanii polscy szczypiorniści. Bogdana Wentę na stanowisku trenera zastąpił Michael Biegler, z gry w kadrze zrezygnował Grzegorz Tkaczyk, a w drużynie zabrakło miejsca dla Mariusza Jurasika oraz początkowo Marcina Lijewskiego.
Mimo tego biało-czerwoni występy w fazie grupowej hiszpańskiego turnieju rozpoczęli dość przyzwoicie. Po trzydziestu minutach premierowego spotkania przeciwko reprezentacji Białorusi Polacy prowadzili 14:9 i wszystko wskazywało, że są na bardzo dobrej drodze do pewnego zwycięstwa. Co więcej, w 44. minucie po bramce Krzysztofa Lijewskiego wygrywaliśmy 21:13 i tylko nagły kataklizm mógł odmienić losy rywalizacji.
Białorusini w ostatnim kwadransie rzucili się jednak w szaleńczą pogoń i w 53. minucie przegrywali już tylko 20:23. Świetnie bronił Vitali Charapenka, nie do zatrzymania był Siarhei Rutenka i nasi rywale kilkukrotnie stanęli przed szansą zmniejszenia strat do dwóch trafień. Ostatecznie Polacy wygrali jednak 24:22, choć w końcówce przeciwnicy napędzili im sporo strachu.
Nasze zestawienie zamyka potyczka polskiej drużyny z reprezentacją Serbii podczas zeszłorocznych mistrzostw Europy w Danii. Podobnie jak i na poprzednim czempionacie Starego Kontynentu, starcie z bałkańskim zespołem kompletnie nie wyszło naszym zawodnikom.
Po słabym starcie i serii strat oraz niewykorzystanych szans w ataku, biało-czerwoni przegrywali do przerwy 9:13. Losy spotkania całkowicie mógł odmienić początek drugiej części meczu, który Polacy wygrali 5:0 i w 34. minucie prowadzili już 14:13. Niestety, w końcówce spotkania nasi gracze pozwolili Serbom przejąć inicjatywę i ostatecznie przegraliśmy 19:20, w ostatnich sekundach marnując akcję mogącą dać nam remis.
Porażka z Serbami w Danii była jednak początkiem dobrego turnieju naszej kadry. Polacy zeszłoroczne mistrzostwa zakończyli na wysokim 6. miejscu, po starciu z bałkańską drużyną w kolejnych dwóch meczach spisując się o wiele lepiej. Na podobną przemianę czekamy w nadchodzących spotkaniach MŚ 2015 w Katarze. Pierwszą okazją na odwrócenie złej karty będzie niedzielny mecz z Argentyną.