W tym artykule dowiesz się o:
Bramkarz: Thierry Omeyer (Francja)
O klasie 40-latka na własnej skórze przekonali się Białorusini. Bramkarz Paris Saint-Germain HB obronił aż 10 z 15 rzutów rywali, co daje niebywałą wręcz skuteczność 67 proc. Omeyer z dziecinną łatwością radził sobie z próbami Białorusinów zza linii przerywanej, podobnie zresztą było przy rzutach ze skrzydła. Do przerwy zespół Jurija Szewcowa rzucił tylko 5 bramek! Dopiero, gdy Francuz usiadł na ławce, rywale zaczęli dopisywać kolejne zdobycze do swojego dorobku.
Polska - Norwegia. Piłkarze ręczni nie odcinają się od kibiców przed meczem z Norwegią
{"id":"","title":"","signature":""}
Lewe skrzydło: Dejan Manaskow (Macedonia)
Skrzydłowy był najlepszym strzelcem swojej kadry. W meczu z Chorwacją musiał wziąć na siebie ciężar zdobywania bramek, bowiem Kirył Łazarow zapomniał, jak umieszcza się piłkę w siatce. Manaskow siedem razy pokonał chorwackich bramkarzy i ani razu nie pomylił się w czterech próbach z rzutów karnych. Bez niego Macedończycy na pewno przegraliby mecz więcej niż różnicą dziesięciu bramek. Manaskow wyrasta na mocnego kandydata do najlepszej siódemki całych mistrzostw.
Lewe rozegranie: Aleksiej Chadkiewicz (Białoruś)
Największe zaskoczenie w zestawieniu. Mierzący 191 cm 22-latek był właściwie jedynym zagrożeniem dla francuskich gwiazd. W drugiej połowie meczu ostrzeliwał bramkę Vincenta Gerarda i na 15 prób trafił 9 razy. A wszystko w ciągu zaledwie 21 minut gry. Białorusini wyraźnie przegrali, ale Chadkiewicz sprawił sobie chociaż mały prezent na obchodzone niedawno 22 urodziny. Po takim spotkaniu z pewnością jego nazwisko znalazło się w notesach wielu menadżerów.
Środek rozegrania: Nikola Karabatić (Francja)
Lider Trójkolorowych zapomniał już o nieudanym meczu z Polską i z Białorusinami rozstrzelał się na dobre. W 30 minut rozbił w pył drużynę zza naszej wschodniej granicy. Na 9 prób trafił... 9. Na drugą połowę już nie wyszedł. Trener Claude Onesta oszczędza swojego asa atutowego na najważniejsze spotkania. Jak najbardziej zasłużony tytuł MVP pojedynku z Białorusią. Porażka z Biało-Czerwonymi wybiła zatem Karabaticia z letargu, w którym znajdował się od początku imprezy.
Prawe rozegranie: Marko Kopljar (Chorwacja)
Chorwaci udowodnili, że będą się liczyć w walce o awans do półfinału. Bez większych kłopotów pokonali Macedończyków 34:24, a spory udział w triumfie miał Marko Kopljar. Chorwacki olbrzym (210 cm) zakończył mecz z trzema bramkami (75 proc. skuteczności). Do tego kapitalnie rozumiał się ze swoimi kołowymi i wykonywał świetną pracę w defensywie. Absolutny pewniak w chorwackiej kadrze.
Prawe skrzydło: Zlatko Horvat (Chorwacja)
Wśród prawoskrzydłowych panowała posucha. Żaden z graczy nie olśnił, ale na tle pozostałych szczypiornistów najlepsze wrażenie pozostawił Zlatko Horvat. 32-latek dostał szansę pod koniec meczu i nie zawiódł Żeljko Babicia. Symbol RK Prvo plinarsko društvo Zagrzeb wykorzystał jedyny rzut karny Chorwatów i dołożył dwie bramki ze skrzydła. Horvat spisał się znacznie lepiej niż podstawowy zawodnik kadry, Ivan Cupić.
Koło: Marino Marić (Chorwacja)
Problemu nie było za to z wyborem najlepszego obrotowego dnia. Marino Marić pięć razy umieścił piłkę w bramce Macedończyków, myląc się zaledwie raz. Jego współpraca z Marko Kopljarem i Domagojem Duvnjakiem układała się wzorowo. Kołowy nic nie robił sobie z obrony rywali i z łatwością uwalniał się spod opieki. Wygląda na to, że Chorwaci już znaleźli następcę słynnego Igora Voriego.