W tym artykule dowiesz się o:
Mecz: Słowenia - Chorwacja
Francuzi nie mieli innego wyjścia - w meczu o złoty medal mistrzostw świata po prostu musieli zwyciężyć. Norwegowie do tego spotkania mogli podejść na luzie - i tak osiągnęli najlepszy wynik w historii męskiej piłki ręcznej. Poza tym grali z gospodarzami turnieju i z jedną z najbardziej genialnych ekip na świecie.
Do historii francuskiej imprezy przejdzie jednak inne spotkanie finałowego weekendu - pojedynek o trzecie miejsce. Chorwaci demolowali Słoweńców, po czterdziestu minutach gry prowadzili już ośmioma trafieniami i wydawało się, że pewnie zmierzają po kolejny medal do swojej bogatej już kolekcji. Rywale wyglądali na podłamanych. W jednej chwili sytuacja się jednak odwróciła - podopieczni Żeljko Babicia dosłownie stanęli w miejscu - a Słoweńcy rozpoczęli swój koncert, odrobili straty i zdobyli upragnione krążki.
Występ: Reprezentacja Francji
Trójkolorowi kolejny raz udowodnili, że grają na kosmicznym poziomie. Są fantastyczni, fenomenalni i zupełnie poza zasięgiem. Gdy w pierwszej połowie finałowego meczu to Norwegowie prowadzili, wydawało się, że może są w stanie sprawić niespodziankę. Francuzi te nadzieje zdusili jednak w zarodku - już na przerwę schodzili wygrywając 18:17, a drugą część meczu rozpoczęli od błyskawicznego zbudowania przewagi.
Ostatecznie wygrali siedmioma bramkami - na poziomie finału mistrzostw świata - prowadzeniu niezwykle wysokim. Bohaterem Francji został z kolei Vincent Gerard, bramkarz, który między słupkami wybudował prawdziwy mur i starcie zakończył z ponad czterdziestoma procentami skutecznych obron.
ZOBACZ WIDEO Francja - Norwegia: koniec meczu i... wybuch radości (źródło: TVP)
{"id":"","title":"","signature":""}
Niespodzianka: Reprezentacja Słowenii
Sport kocha takie historie, bo to one sprawiają, że wyświechtane frazesy o tym, by wierzyć do końca, że nigdy nie jest za późno i że wszystko się może zdarzyć, po prostu mają swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Słoweńcy przegrywali już ośmioma trafieniami i chyba nikt nie wierzył, że są w stanie się podnieść. Na osiem minut przed końcową syreną ich straty wynosiły pięć bramek, a Chorwaci powoli zaczynali świętować sukces. Sprawy w swoje ręce wziął jednak Darko Cingesar, pomógł mu Jan Grebenc i na pięćdziesiąt osiem sekund przed końcem Borut Mackovsek wyprowadził swoją ekipę na pierwsze od pięćdziesięciu pięciu minut prowadzenie. Niespodzianka? Mało powiedziane. Słoweńcy zdobyli pierwszy w swojej historii medal na mistrzostwach świata. Aż dziwne, że stało się to, gdy reprezentacyjne buty na kołku zwiesił najlepszy zawodnik pochodzący z tego kraju - Uros Zorman.
Rozczarowanie: Reprezentacja Chorwacji
Stracić dwa medale w dwadzieścia cztery godziny. Niemożliwe? A jednak udało się to Chorwatom. Od awansu do finału dzielił ich jeden rzut karny - nieskuteczny. Gdy wydawało się, że szczypiorniści z Bałkanów otrząsnęli się po bolesnej porażce z Norwegami i w meczu o brązowy krążek bez najmniejszych zawahań rozdawali karty, wszystko w ich szeregach się posypało. Domek z kart - budowany z ogromną precyzją - nagle runął.
Chorwatów sparaliżowało. I ten moment wątpliwości oraz tragicznie rozegrane ostatnie minuty kosztowały ich medal. Drugi w ciągu dwudziestu czterech godzin. Rozczarowanie, gorycz, żal.
Wyniki:
Mecz o 3. miejsce:
Mecz o 1. miejsce:
Klasyfikacja końcowa MŚ 2017: 1. Francja 2. Norwegia 3. Słowenia 4. Chorwacja 5. Hiszpania 6. Szwecja 7. Węgry 8. Katar 9. Niemcy 10. Dania 11. Białoruś 12. Rosja 13. Egipt 14. Islandia 15. Macedonia 16. Brazylia 17. Polska 18. Argentyna 19. Tunezja 20. Arabia Saudyjska 21. Chile 22. Japonia 23. Bahrajn 24. Angola