Polska - Białoruś. Jaka piękna katastrofa. Oceny WP SportoweFakty po meczu z Białorusią

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Polscy szczypiorniści zagrali najlepszy mecz w eliminacjach, a i tak nie zdołali odnieść zwycięstwo nad Białorusią. Po remisie 27:27 ich szansa na awans są niemal zerowe. Sprawdź, jak WP SportoweFakty oceniły kadrowiczów.

1
/ 7

[b]

Bramkarze:[/b]

Adam Malcher - 3,5

"Jogi" pierwszą skuteczną interwencją popisał się w 8 minucie meczu. Parada podbudowała golkipera Gwardii Opole i do końca połowy odbił jeszcze kilka piłek. Malcher jeszcze lepiej zaczął drugą część. Wówczas obronił trzy rzuty z rzędu, w tym jeden z najbliższej odległości. Niezły występ, choć ostatecznie w cieniu Morawskiego.

Takiego impulsu potrzebowaliśmy. W 18 minucie zmienił Malchera w bramce i rozegrał kapitalne zawody. Bronił nawet rzuty niezawodnego w dwumeczu Artsioma Karaleka, w sytuacjach, gdy obrotowemu nie wypadało spudłować. Zwłaszcza jego interwencje pod koniec drugiej połowy pozwalały mieć nadzieję na zwycięstwo Biało-Czerwonych. Efektownie, z poświęceniem wpadając do bramki, nie dał się przelobować z rzutu karnego, tuż po niebieskiej kartce dla Mateusza Kusa. Szkoda, że wysiłek młodego golkipera poszedł na marne.

Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.

2
/ 7

Lewoskrzydłowi:

Potwierdził formę z ostatnich ligowych występów. Oprócz spektakularnej pomyłki z lewego skrzydła (przy stanie 9:11), raczej bez większych wpadek. Bardzo pewny w kontrach. Dał Polakom prowadzenie 20:19, a w całym meczu uzbierał pięć trafień. Spędził na parkiecie całe 60 minut.

Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.

3
/ 7

Lewi rozgrywający:

Kiepski występ zawodnika wielce zasłużonego dla polskiego szczypiorniaka. W meczu z Białorusią jego rzuty z dystansu miały być jedną z opcji na rozmontowanie obrony rywali. Niestety tego dnia "Kola" był zdecydowanie na bakier ze skutecznością. Z czterech pierwszych rzutów trafił tylko jeden. Z takim skromnym dorobkiem bramkowym zakończył też spotkanie.   Michał Jurecki - 4

Bez wątpienia jeden liderów drużyny. Jeden z trzech najskuteczniejszych Biało-Czerwonych w tym meczu. Jego bramka w 58 min., dająca prowadzenie 27:25 początkowo wydawała się kluczem do wygranej. Niestety w ostatniej akcji, która mogła dać wygraną, źle podał piłkę do obrotowego. Wcześniej też kilka razy w ważnych momentach - przy sygnalizacji gry pasywnej - rzuty rozgrywającego Vive Tauronu Kielce mijały światło bramki.   Piotr Chrapkowski - 3,5

Specjalista od zadań defensywnych, w ataku zostawał głównie w sytuacji braku okazji do zmiany. Ze swoich zadań wywiązywał się w miarę poprawnie. W jego grze nie było jednak widać jakiegoś specjalnego błysku. Wydaje się, że przeszedł nieco obok meczu. Ocenę podnoszą nieco dwie bramki z kontry, w tym ta dająca remis (25:25) kilka minut przed końcem.

Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.

4
/ 7

Środkowi rozgrywający:

Z powodu posuchy w tej strategicznej formacji kielecki skrzydłowy został przestawiony na prowadzenie gry zespołu. Wywiązywał się z tego dosyć przeciętnie. Nie można mieć za to niego większych pretensji. Był jak żołnierz, który chociaż może czuć wewnętrzny sprzeciw wobec rozkazu, ale wykonać go musi. Podobnie jak Bielecki miał problemy ze skutecznością, ale zaangażowania w grę i waleczności nie można mu odmówić.

Po raz kolejny można było odnieść wrażenie, że gra z orzełkiem na piersi przytłacza rozgrywającego Azotów Puławy. Wydawał się nieco zagubiony na boisku. Co prawda efektownym rzutem zdobył bramkę kontaktową (23:24 w 53 min.), ale chwilę później nie wykorzystał pewnej sytuacji na wyrównanie. W sytuacji sam na sam z bramkarzem rzucił zbyt prostu, niemal na jego ręce. Oburęcznego rozgrywającego stać na zdecydowanie lepszą grę, co udowodnił już nie raz na początku sezonu PGNiG Superligi.

Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.

ZOBACZ WIDEO Primera Division: zabójczy tercet Barcy rozbił rywala! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

5
/ 7

Prawi rozgrywający:

Tym razem mało było przebojowych akcji doświadczonego "Lijka". W obronie tradycyjnie nie można mu odmówić waleczności, ale jedna zdobyta bramka mówi sama za siebie. Rzucił ją w ważnym momencie pierwszej połowy, kiedy rywale odskoczyli na cztery trafienia. Rzut z podłoża nad wyraz efektowny, ale ogólnie wrażenie sprawił przeciętne.

Cóż można napisać o kolejnym zawodniku z kieleckiej talii trenera Dujszebajewa? Był minimalnie lepszy niż jego klubowy kolega na tej pozycji. Od przeciętności nie bardzo jednak odstawał. Zdobył bramkę otwierającą mecz dla Biało-Czerwonych. Jak się potem okazało jedyną swoją tego dnia. Owszem waleczny, ale tego odmówić w tym meczu nie można chyba nikomu.

Rafał Przybylski - bez oceny (nie zagrał)

Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.

6
/ 7

Prawoskrzydłowi:

Kto jak kto, ale zawodnik Orlenu Wisły Płock swojego występu nie musi się wstydzić. Dwoił się i troił na parkiecie, by pomóc drużynie w odniesieniu zwycięstwa. Ostatni z trio najskuteczniejszych w ofensywie (5 bramek). Oprócz gry na prawym skrzydle dynamiczny 25-latek raz wyręczył swoich kolegów z rozegrania, rzucając z drugiej linii. Do kontry też biegł bez ociągania się. Jego postawa fair-play wobec rywali również budzi szacunek.

Arkadiusz Moryto - bez oceny

Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.

7
/ 7

Obrotowi:

O grze wszystkich polskich obrotowych można by było napisać dysertację doktorską. Pytanie tylko czy warto? Co charakterystyczne mieli spore problemy z upilnowaniem dynamicznego obrotowego młodego pokolenia, wspomnianego już Karaleka.

Zawodnik FC Barcelony. To wiele mówi. Zaledwie jedna zdobyta bramka mówi jednak jeszcze więcej. Można więc ograniczyć się do stwierdzenia, że 26-letni obrotowy, niezbyt udanie przypomniał się płockiej publiczności, przed którą wiele razy prezentował się wyśmienicie.

Ostatni z klubowych podopiecznych kirgiskiego trenera. Specjalista od zadań defensywnych. Jego niesportowy faul nie pozostanie pewnie bez reperkusji ze strony włodarzy europejskiego handballu. W 46 min. pchnął będącego w powietrzu nad polem bramkowym rywala. Sędziowie z Chorwacji z niewzruszoną pewnością pokazali mu za to czerwoną, a po chwili niebieską kartkę. Co ciekawe wcześniej Kus nie miał na koncie nawet wykluczenia, a jedynie upomnienie żółtą kartką. Można więc z ironią stwierdzić, że specjalizował się w tym meczu w kolekcjonowaniu różnokolorowych kartoników.

Na tle tej dwójki młody kołowy Górnika Zabrze zaprezentował się dobrze. W porównaniu do nich ma dużo mniejsze doświadczenie na arenie międzynarodowej, a kolejny raz zagrał bez kompleksów, podobnie jak w meczach ligowych.

Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (2)
avatar
Mariusz7
8.05.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nie zgodzę się z ocenami dla Chrapkowskiego, Kusa i Syprzaka. Chrapkowski w obronie zagrał słabo, a nasz środek najlepiej wyglądał gdy grał tam duet Kus - Jurecki. To z nad Chrapkowskiego Pucho Czytaj całość