W tym artykule dowiesz się o:
Bramkarz: Adam Morawski (Orlen Wisła Płock)
Wiśle można w tym sezonie dużo zarzucić, ale akurat w przypadku bramkarzy nie można powiedzieć złego słowa. Jak nie Wichary, to Borbely czy Morawski. I tak na zmianę. Przeciwko Stali Mielec błysnął akurat ten ostatni. Reprezentant Polski odbił 13 z 31 rzutów Czeczeńców (42 proc.). Jego interwencje inicjowały kontry, które dobiły ambitnie walczącą Stal (37:26). Morawski dobrą formę potwierdził kilka dni potem podczas meczu Ligi Mistrzów w Szeged, gdzie zwłaszcza przed przerwą zatrzymał kilka ważnych akcji.
Lewoskrzydłowy: Piotr Papaj (Wybrzeże Gdańsk)
Nagroda za całokształt. Papaj znacząco poprawił ostatnio skuteczność, bo czasami bywało z nią krucho. O nominację otarł się tydzień temu po meczu z Meblami Wójcik Elbląg. Równie dobre zawody rozegrał przeciwko Piotrkowianinowi. Wykorzystał sześć z ośmiu okazji, popisując się przy tym m.in. efektownym trafieniem po kontrze. Dzięki jego golom Wybrzeże pewnie wygrało 29:20 i awansowało na czwarte miejsce w Grupie Pomarańczowej.
ZOBACZ WIDEO: Morderczy wyczyn reprezentanta Polski. "To było moje życiowe zwycięstwo"
Lewy rozgrywający: Paweł Genda (MMTS Kwidzyn)
Równie skuteczny nie był chyba od czasów juniorskich. Już nie tylko bierze się za rozegranie, nabrał wiary we własne umiejętności i często decyduje się na rzuty. Zresztą, czemu nie, skoro większość wpada do siatki? Od kilku kolejek utrzymuje wysoką formę, a mecz z Meblami Wójcik (27:21) był jego popisem. Po raz pierwszy w superligowej karierze rzucił dwucyfrową liczbę bramek (przy świetnej skuteczności 83 proc.). Zaskakująco dobrze radzi sobie jako egzekutor karnych, choć do niedawna była to raczej domena skrzydłowych MMTS-u. Wigoru dodało mu jeszcze powołanie na grudniowo-styczniowe zgrupowanie kadry.
Środkowy rozgrywający: Mariusz Gujski (Chrobry Głogów)
W listopadzie zachwycaliśmy się występami Kamila Sadowskiego, zapominając, że Chrobry dysponuje równie doświadczonym zawodnikiem w środku. Gujskiemu na drodze stała jednak kontuzja i dopiero wraca na pełne obroty. Aż strach pomyśleć, co będzie, gdy 35-latek dojdzie do optymalnej dyspozycji, bo w pierwszym meczu po kontuzji rzucił MKS-owi Kalisz siedem bramek, w tym ostatnią, która uratowała głogowianom zwycięstwo. Gujski był liderem z prawdziwego zdarzenia, to właśnie on w trudnych momentach decydował się na rzuty. I przeważnie trafiał.
Prawy rozgrywający: Marko Panić (KS Azoty Puławy)
Gdy kilka miesięcy temu Azoty ogłaszały jego transfer, spodziewaliśmy się, że wciągnie ligę nosem. Trochę trwało, zanim Bośniak na dobre przystosował się do warunków Superligi, ale od kilku kolejek nie można mu nic zarzucić. W aktualnej formie niedługo zacznie liczyć się w walce o koronę króla strzelców. Nie podkręcając specjalnie tempa, rzucił Gwardii (33:29) 10 bramek. A przecież opolanie to nie byle jaki rywal, drużyna Rafała Kuptela jest piątą-szóstą siłą w lidze. Z Paniciem na prawej stronie Azoty mogą realnie myśleć o ataku na srebro Superligi.
Prawoskrzydłowy: Patryk Gluch (NMC Górnik Zabrze)
Rewelacja i miłe zaskoczenie, bo z nieukrywaną radością obserwujemy dobre występy młodzieży. Gluch stał się kandydatem do odkrycia sezonu. Znakomicie odnalazł się jako zastępca kontuzjowanego Aleksandra Buszkowa, choć ma dopiero 19 lat i ledwie 18 meczów w Superlidze. Od czterech kolejek spędza na parkiecie prawie całe mecze i wykorzystuje szansę od losu. Zagłębiu Lubin rzucił osiem goli (33:31), został najlepszym graczem górniczych derbów i pokazał, że trener Trik słusznie zaufał mu od początku rozgrywek.
Obrotowy: Marek Daćko (NMC Górnik Zabrze)
Deja vu. Konkurenci się starają, w siódemce ląduje Daćko. Kadrowicz nawiązuje do świetnych występów z poprzednich rozgrywek. Zbliżył się do liderów strzelców i po raz trzeci z rzędu trafił do zestawienia, co jest niezwykle rzadkie. Siedem razy znalazł sposób na bramkarzy Zagłębia Lubin, pomylił się tylko raz. Dobry prognostyk przed styczniowymi kwalifikacjami MŚ 2019.