W tym artykule dowiesz się o:
Bramkarz: Adam Malcher (KPR Gwardia Opole)
Gdy reprezentant Polski wpada w trans, to seryjnie odbija piłki i Gwardziści radzą sobie z rywalami na swoim poziomie (a nawet lepszymi). Przeciwko MKS-owi Kalisz Malcher od początku bronił znakomicie, zneutralizował główne atuty rywali. Dzięki jego paradom opolanie stopniowo powiększali prowadzenie i wygrali 31:25. Golkiper Gwardii odbił 17 z 42 rzutów (40 proc. skuteczności), w tym aż trzy karne.
Lewoskrzydłowy: Jan Czuwara (NMC Górnik Zabrze)
Kolejny z kadrowiczów szalał w 20. kolejce. Górnik postawił Azotom bardzo twarde warunki w obronie i brązowi medaliści gubili się w ataku. Czuwara tylko na to czekał, błyskawicznie przemieszczał się na drugą stronę i finalizował kontry. Wykorzystał wszystkie sześć i najpierw pomógł Górnikowi zremisować, a potem wygrać po karnych. Dwa punkty znacznie przybliżyły zabrzan do trzeciego miejsca w rundzie zasadniczej Superligi.
Lewy rozgrywający: Piotr Rutkowski (SPR Stal Mielec)
Od początku rundy wiosennej dobijał się do siódemki, aż w końcu nie zostawił nam wyboru. Był główną strzelbą Stali w meczu z Wybrzeżem (30:25), bombardował z daleka, jeszcze przed przerwą uzbierał sześć goli. Potem dołożył cztery bramki, a Czeczeńcy wygrali po raz pierwszy od 113 dni. Rutkowski odnalazł się w Mielcu po przeciętnym początku. Kibice do niedawna kręcili nosem, że klub woli gracza wypożyczonego z Piotrkowianina od wychowanka, Jakuba Ćwięki. Takim występem rozwiał chyba wątpliwości na temat swojej przydatności.
Środkowy rozgrywający: Filip Surosz (Piotrkowianin Piotrków Trybunalski)
24-latek wyszedł z cienia bardziej doświadczonych kolegów. W Superlidze nie był dotąd tak skuteczny jak kilka lat temu w I lidze, zdarzały mu się pojedyncze wyskoki. Z Pogonią Szczecin zagrał znakomite zawody, razem z Bartoszem Nastajem odpowiadali za wynik Piotrkowianina. Surosz rzucił siedem bramek i przyczynił się do ważnego zwycięstwa, znacznie przybliżającego do fazy play-off. W trzecim sezonie w Superlidze doczekał się pierwszego wyróżnienia.
Prawy rozgrywający: Ziga Mlakar (Orlen Wisła Płock)
To chyba najlepszy tydzień Słoweńca podczas pobytu w Płocku. Niedawno narzekał, że nie czuje się dobrze w Wiśle, zresztą wystarczyło popatrzeć na jego zachowanie w trakcie spotkań, by dostrzec oznaki sportowej złości. Przeważnie był zmiennikiem Jose Guilherme de Toledo, ale w ostatnich dniach dostał "prezent" od losu i z niego skorzystał. W meczu ligowym rozstrzelał Arkę Gdynia w kilkanaście minut (siedem goli), kilka dni później - po czerwonej kartce dla Brazylijczyka - poprowadził Wisłę do sensacyjnego awansu do fazy TOP 16 Ligi Mistrzów.
Prawoskrzydłowy: Michał Lemaniak (KPR Gwardia Opole)
Powoli zapominaliśmy o jego obecności w Gwardii, w sezonie 2018/19 głównie oglądał z ławki popisy Patryka Mauera. Z Energą MKS-em dostał sporo minut i nie zawiódł. Wykorzystywał dobrą postawę Adama Malchera i obrony, biegał do kontr. W pewnym momencie drugiej połowy rzucił aż pięć bramek z rzędu. W sumie osiem razy trafił do siatki i podreperował swój dorobek z ostatnich miesięcy. Na razie to tylko przebłysk Lemaniaka, dwa lata temu był rewelacją Superligi i spodziewaliśmy się, że utrzyma się w ścisłym czubie polskich prawoskrzydłowych.
Obrotowy: Artsiom Karalek (PGE VIVE Kielce)
Mistrzowie Polski błyskawicznie odarli MMTS ze złudzeń, w pierwszej połowie mocno zbili kwidzynian i kontrolowali mecz. Mogli do woli szlifować rozwiązania przed meczem Ligi Mistrzów z Veszprem. Dużo piłek zgarnął Karalek i nie dawał wielkich szans na interwencję, pomylił się tylko raz w ośmiu próbach. Białorusin zdecydowanie przerasta poziom Superligi.