W tym artykule dowiesz się o:
Bramkarz: Jakub Matlęga (MMTS Kwidzyn)
Inwestycja w przyszłość zaczyna się spłacać. Matlęga ma wszystko, by stać się podstawowym bramkarzem MMTS-u na lata (o ile uda się pospinać budżet na kolejne rozgrywki, a to ponoć nie takie pewne).
19-latek, absolwent SMS-u ZPRP Gdańsk, zaliczył znakomite wejście w spotkaniu z Energą MKS-em. Gdy bardziej doświadczonym kolegom nie szło, między słupkami pojawił się reprezentant młodzieżówki i zaczął popis. Wprawdzie odbił "zaledwie" osiem piłek (pod tym względem byli lepsi), ale grał dość krótko i jego interwencje okazały się kluczowe dla losów spotkania. M.in. odbił dwa karne niedawnego kolegi z liceum, Konrada Pilitowskiego. MMTS ma na koncie bodaj najbardziej wartościowy triumf w sezonie, ale tak czy inaczej za trzy tygodnie początek rywalizacji w rundzie spadkowej.
Lewoskrzydłowy: Kacper Grabowski (Chrobry Głogów)
Szybko poszło. Zimą ówczesny wicelider klasyfikacji strzelców I ligi przeszedł testy w Głogowie i przeniósł się do Chrobrego z KSZO Ostrowiec Św. Niedługo po debiucie okazał się katem Gwardii Opole. Piłka na lewe skrzydło oznaczała pewną bramkę, czasem bardzo efektowną. Grabowski rzucił sześć goli przy 100 proc. skuteczności i zwłaszcza na początku drugiej połowy zupełnie pogrążył Gwardię.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: pomylił futbol z innym sportem? Piłkarz wyrzucony za absurdalny atak na rywala
Lewy rozgrywający: Antoni Łangowski (KS Azoty Puławy)
Bombardier Azotów w akcji. Mistrzostwa Europy nie były przesadnie udane w wykonaniu Łangowskiego, jakby nie do końca odnajdował się w taktyce reprezentacji. W klubie rozgrywający to niezmiennie zdecydowany lider - osiem bramek w hicie Superligi z Górnikiem, mnóstwo ważnych podań, pięć asyst na koncie (byłoby więcej, gdyby koledzy mieli lepszą skuteczność).
Środkowy rozgrywający: Alvaro Ruiz (Orlen Wisła Płock)
Halo, ja jednak żyję. Hiszpan przypomniał o swoim istnieniu, bo ostatnie tygodnie były, delikatnie ujmując, dyskretne w jego wykonaniu. Wyróżnienia i pochwały zbierał Niko Mindegia, a Ruiz po prostu figurował w składzie. Rozgrywający dostał więcej minut w Gdańsku, wykorzystał zaufanie (7/7) i dał nadzieję na resztę sezonu. Po udanym początku od Hiszpana oczekiwano jednak znacznie więcej niż pojedynczych wyskoków.
Prawy rozgrywający: Iso Sluijters (NMC Górnik Zabrze)
Jak zawsze solidny. W swoim stylu brał piłkę, wychodził w górę i ostrzeliwał bramkę Azotów. Rzucił sześć bramek, miał cztery asysty i przyczynił się do udanej pogoni Górnika. Jeśli faktycznie Holender po czterech latach postanowi spróbować nowych wyzwań, to Superligi poniesie dużą stratę. Na ten moment w Zabrzu niezastąpiony, zwłaszcza w ostatnich miesiącach, gdy był jedynym nominalnym prawym rozgrywającym w drugiej linii.
Prawoskrzydłowy: Marcel Zdobylak (Chrobry Głogów)
Drugi głogowianin, który zdemontował Gwardię. Moglibyśmy o nim napisać dokładnie to samo, co o Grabowskim. Piekielnie skuteczny, wiele skończonych kontr, w sumie dziewięć bramek na koncie. Zdobylak pokazał duży potencjał już w przedsezonowych sparingach, potem zwolnił, ale od początku rundy wygląda bardzo dobrze, jak zresztą cały zespół Chrobrego.
Obrotowy: Julen Aguinagalde (PGE VIVE Kielce)
Nie był to wybitny występ doświadczonego Hiszpana, ale mocno dał się we znaki Zagłębiu. W Lubinie Aguinagalde był jedynym ofensywnym kołowym VIVE, rzucił cztery bramki, trzy razy dał coś ekstra (otwierał kolegom drogę do bramki). Chyba nie będzie przesady, jeśli nazwiemy gracza VIVE najlepszym kołowym w historii kieleckiego klubu.