Malcher został sklasyfikowany w MŚ na miejscach 15.-18. ze skutecznością 32%. To bardzo średnio. Każda drużyna z czołówki ma bramkarza, który decyduje o obliczu zespołu: Omeyer czy Szterbik, który sam wygrał z Niemcami. Przepraszam pana Adama, ale on nie jawi się jako lider drużyny. Wojtku drogi, podrzucam ci (za darmo, pomyśl, za darmo) kilka ciekawych spostrzeżeń. 1. W ekipie Kirgiza najlepiej prezentowali się skrzydłowi. I co? Zupełnie z nimi nie grano. Nasi skrzydłowi oddali ledwie 29 rzutów w 7 meczach (4 na mecz!!!, zgroza). Węgierscy, wcale nie asiory, 40 (7). Trzeba być wybitnym trenerem, żeby nie wykorzystać dobrych skrzydłowych. Inna sprawa, kto ma do nich podać? Gębala? 2. Skrzydłowi dobrze kontrowali. Zespół wyprowadził zaledwie 52 kontry. Mało. Najlepsi w tym elemencie: NOR i SWE - po 71. Kiedy ktoś nauczy naszych kontrataku? To najłatwiejszy sposób zdobycia bramki. 3. Pan Dujszebajew uważa, że beznadziejna skuteczność z karnych: 11 goli z 24 prób (kompromitujące 46%, przy średniej 73%) wynika z faktu, że nie rzucają w klubach z 7 m. Śmiechu warte. W innych reprezentacjach też są gracze, którzy w klubach nie rzucają, jednak w reprezentacji świetnie. To jest element naturalny, albo masz głowę do karnych, albo nie. Kropka. No i jeszcze błędy techniczne: 104 w 7 meczach, czyli prawie 15 na spotkanie. Kolejna katastrofa. I znów, pewnie w klubach też słabo. Tu kłania się szkoła podstawowa. Podanie i chwyt. Przy kleju to element dziecinny. Nie dla wszystkich. Pozdrawiam Sylwek